Grają statystyki, ale np. gość z szybkością 10 ma znakomite morale, kibice go dopingują, trener w niego wierzy, a ten z "20" źle się czuje w klubie, trener go o "byle co" opieprza, kłóci się z kolegami z drużyny. Z '10' może mieć też lepsze przyspieszenie, kondycję i wytrzymałość. Wtedy w takiej sytuacji może wygrać ten ze słabszą szybkością. Taki przykład podałeś - na takim spróbowałem wytłumaczyć.

No, to żeś temat zapodał...

Masz rację - ktoś, kto ma szybkość 20 ma większe szanse wyprzedzenia kogoś, kto ma 10. Trzeba jednak pamiętać, że to, że ktoś jest bardzo szybki nie znaczy, ze będzie wykorzystywał swoje możliwości. Może nie mieć motywacji, ambicji, przyspieszenia, zwinności, szybkości reakcji. Ponadto zawodnicy, którzy mają bardzo wysoki potencjał czasem "ukazują" go, grając lepiej, niż możnaby było się tego spodziewać patrząc sucho na statystyki.

Przede wszystkim, w mojej opinii, trzeba pamiętać, że na dane zagranie zawodnika wpływa bardzo wiele zmiennych i atrybutów. Oprócz jego atrybutów, szeroko rozumianych, dochodzi do tego jeszcze na przykład pogoda.

Jeśli ktoś Ci mówi, że statystyki nie grają, to ma na myśli to, że wyznacznikiem tego, czy w pierwszym składzie powinien grać Pan Mietek, a nie Pan Rysiek, jest jego aktualna dyspozycja i skuteczność. To, że Rysiek (np. napastnik), ma w większości atrybutów większe wartości, nie oznacza, że będzie lepiej grał.

Idealny przykład z prowadzonej przeze mnie Lechii Gdańsk. Na początku gry Lukjanovs wydaje się być lepszym zawodnikiem, niż Buzała, a jednak ten drugi gra już u mnie 3-ci sezon (w 2-gim Król Strzelców). Lukajnovs, mimo wielu otrzymanych ode mnie szans, jest zawodnikiem po prostu słabszym.

Tyle ode mnie, aczkolwiek mógłbym jeszcze pisać i pisać na ten temat

Panie Montana, statystyki mają bardzo duże znaczenie, ale nimi nie wygra się meczu. Wg mnie dużo zależy od Twoich umiejętności, czyli taktyki, rozmowy motywacyjnej, ale też treningów. Nie raz pewnie spotkałeś się z sytuacją, gdy słabszy zespół ogrywał jakiegoś tuza futbolu. Na tej właśnie podstawie można twierdzić, że statystyki nie grają, bo przecież teoretycznie lepszy zespół = teoretycznie lepsi piłkarze = lepsze statystyki. Dlaczego więc wygrywają ci słabsi? Być może to szczęście, bo wygrali akurat 1 mecz na 10 z tym zespołem. Przyczyną może być też po prostu większa ambicja, która podpowiada, że przecież nie ma drużyn nie do pokonania. A może to umiejętności i charyzma trenera, który genialnie przemówił w szatni i świetnie ustawił zespół?
Fakt jest taki, że samymi statystykami nie wygrasz niczego. Do tego musisz dołączyć swoje umiejętności taktyczne (bo przecież zespół musi być zgrany) czy motywacyjne.

Ciągle te "statystyki".
Pomieszanie z poplątaniem.
ATRYBUTY panowie, ATRYBUTY!

// Edytowano 1 raz, ostatni raz 09.04.2010 o godz. 18:50