Artykuły

NEWCASTLE. SEZON 6 (2005/06)
BARTOSH! 28.03.2002 20:16 1074 czytelników 0 komentarzy
1

Zostałem w Newcastle na kolejny sezon. Nigdzie na świecie nie ma takiej publiczności jak 50-tysięczna "Toon Army" na St. James' Park. To, co nie udało się w poprzednich latach na arenie europejskiej mamy zamiar nadrobić w tym roku i to z nawiązką. Rozwalimy wszystkich w pył! Prezydent Shepherd chce oczywiście tytułu, ale dla nas numerem 1 w tym sezonie będzie Liga Mistrzów.
Na początek ruchy kadrowe. Pozyskaliśmy uzdolnionego prawoskrzydłowego z Arsenalu J.Pennanta (Ł2.9m) oraz - uwaga hit! - Robbiego Fowlera z Liverpoolu (Free). Fowlera ściągnąłem z uwagi na cenę, bo w ataku i tak mieliśmy już niezłą armatę. Poza tym przybyła trójka wygenerowanych: 22-letni R.Fielder (DL, Free), 20- letni R.Williams (MR, Ł1.8m), 21-letni J.Stuart (ML, Ł2.5m).
Odeszli: bramkarz Paul Robinson (Ł190,000 - za duża konkurencja; marnował się w rezerwie), Jamie Mc Clen (Ł1m, miał tylko jeden dobry sezon 2 lata temu), Luke Chadwick (Ł1.5m, bez perspektyw na St.James' Park), kolejny GK Mark Tyler (Ł950,000; za rok kończył mu się kontrakt, ale za dużo chciał za przedłużenie).

Sezon otworzyliśmy turniejem w super obsadzie: Dortmund, Ajax, Barcelona. Wygrali Niemcy przed nami. Nie przegraliśmy meczu, ale po sukcesie 2-1 z Barceloną, pozostałe dwa mecze zremisowaliśmy 0-0. Barca była ostatnia.

Miażdżymy Liverpool w meczu o Tarczę 3-0 (Beattie, Bubb, A.Evans). Sukces cieszy, ale mniej kontuzje Dyera i Lunta.

W lidze otwarcie równie znakomite - trzy zwycięstwa, w tym cenne z Liverpoolem 1-0 (Knight 86'). W meczu z "The Reds" zagrał w ataku Fowler, który został MOM, ale gola zdobył jego zmiennik Knight.

W Lidze Mistrzów wylosowaliśmy v-ce mistrzów Hiszpanii Real Sociedad, Levski Sofia i Ajax. O awans z grupy jestem spokojny.

Przed pierwszym meczem w LM, remisujemy 0-0 na Old Trafford i są to pierwsze stracone przez nas punkty. Z Sociedadem było ciężko, ale ostatecznie pokonaliśmy Hiszpanów na stadionie Anoeta w San Sebastian 2-0 (Kewell, Beattie).

Czerwona kartka dla Riggota w 3 minucie meczu z Charlton spowodowała, że zrobiło się gorąco i widmo pierwszej porażki stanęło mi przed oczyma. Przewinienia Riggota związane było także z karnym dla gości, karnym wykorzystanym. Goście cały czas mieli inicjatywę, ale moja młoda ekipa nabrała już sporo doświadczenia i pozwoliła się wyszumieć Charltonowi, by w 26' wyrównać, po jednej z kontr (Lunt). Napór gości przyniósł im jednak drugiego gola po przerwie. Wtedy też zaatakowali ze zdwojoną siłą. Po wejściu Mc Master i Knighta obraz gry zmienił się jednak na naszą korzyść. Niewykorzystane okazje mszczą się - mówi oklepane już porzekadło piłkarskie i w tym wypadku się sprawdziło. Zagraliśmy jak Niemcy za najlepszych lat, bowiem gole Folwera (68') i Beattiego (77') dały nam ostatecznie sukces 3-2. Po tym meczu zdecydowałem się wystawić na listę transferową mojego największego brutala Chrisa Riggota. Jest duże zainteresowanie.

Dramatyczny mecz z londyńczykami z Charlon Athletic nie wpłynął na świeżość moich zawodników, którzy po 4 dniach pokonali 3-0 Ajax. Tyle samo wygraliśmy z Levskim w Sofii i prowadzimy w grupie.

W lidze zanotowaliśmy serię pięciu zwycięstw (Bolton, Arsenal, Leeds, WHU i Sunderland) i to bez straty gola! Bilans bramkowy 9-0.

W Lidze Mistrzów upodobaliśmy sobie wynik 3-0, gdyż w takim stosunku pokonaliśmy w serii rewanżowej Levskiego i Real Sociedad.

Chris Riggiot został sprzedany do Huddersfield za Ł6.25m. Nic to w porównaniu z zakupami Interu, który wydał ponad Ł70m na transfery w tym sezonie. Najwięcej na Waltera Samuela z Romy - rekord świata Ł53m!!!

Na początku listopada zdecydowanie prowadzimy w lidze. Nasz bilans: 9 zw. 2 rem. i 0 por., 29 pkt i bramki 20- 5. Drugi Tottenham ma 6 pkt mniej, a trzeci Liverpool siedem.

II fazę Ligi Mistrzów inaugurujemy meczem w Porto. Pozostałą dwójkę naszych przeciwników stanowią Parma i Panathinaikos. Szczęśliwie wygrywamy 1-0 (Fowler 3'), ale sukces okupujemy kontuzją
strzelca jedynej bramki.

W lidze odnosimy trzy kolejne zwycięstwa, ale pojawiają się pierwsze oznaki zmęczenia sezonem. Wciąż jednak jesteśmy na fali i przekonały się o tym m.in. drużyny Chesterfield (D2) oraz Manchester United, które pokonaliśmy w ramach rozgrywek Pucharu Ligi. Szczególną wymowę ma na pewno sukces na Old Trafford 2- 1. Przeciwko nam zagrał niedawny as atutowy "Magpies" 35-letni Alan Shearer. Bramkę dla United zdobył jednak "morderca z dziecięcą twarzą", już 32-letni.

W Tokio Barcelona pokonała 5-0 Palmeiras i zdobyła Puchar Interkontynentalny.
Smutna wiadomość - 62-letni Terry Venables po zakończeniu sezonu idzie na emeryturę.
Polowanie na Seedorfa zakończyło się sukcesem Realu Madryt (Ł26m).

W drugim meczu II fazy Ligi Mistrzów tylko remisujemy bezbramkowo z Grekami na St. James' Park. Moi rywale mają znakomitą defensywę, czego dowodem m.in. ich sukces z Parmą w pierwszej serii spotkań.

W lidze nie zanosi się na to byśmy mieli przegrać. Ostatnie dwa mecze w 2005 roku, to sukces 3-0 na Anfield Road i 1-0 z Aston Villą u siebie. Oczywiście zdecydowanie prowadzimy w lidze i szczerze powiedziawszy jest niesłychanie nudno. Oto czołówka tabeli:

1. Newcastle 56 pkt 39- 8 (18- 2- 0)
2. Man Utd 40 pkt 29-10 (12- 4- 3)
3. Charlton 39 pkt 27-20 (12- 3- 6)
4. Liverpool 37 pkt 27-18 (11- 4- 5)

Evans (12 goli) i Beattie (8 goli) są w czołówce najlepszych strzelców, a Luke Young jest najlepiej odbierającym piłkę. W połowie sezonu bez cienia zwątpienia mogę powiedzieć, że mistrza mamy w kieszeni. Problem tylko w osiągnięciu kolejnych rekordów, a przede wszystkim w awansie do 1/4 Ligi Mistrzów.

W Serie A prowadzą nasi grupowi rywale z Ligi Mistrzów - AC Parma (35 pkt) przed Interem (28 pkt) oraz Perugią (27 pkt). Największymi gwiazdami w Serie A są obecnie Brazylijczyk Fabio Junior, Argentyńczyk Galletti, turecki Austriak Akagunduz (12 goli, Perugia). Fatalnie na razie radzą sobie inni potentaci: Juventus (poz. 9), Lazio (poz. 12), Milan (poz. 13) i przede wszystkim Roma (poz. 15).

W Hiszpanii także nienormalnie. Real Sociedad prowadzi, a za nim Deportivo i Villareal. Real Madryt dopiero siódmy, a Barca ósma. Gwiazdą numer 1 jest wygenerowany Victor Manuel Salas z Sevilli (19 goli w 13 meczach).

Co porabiają stare gwiazdy?
Figo pyka sobie mecz po meczu w Torino (4 w Serie A) i sezon ma całkiem udany (10 meczów, 3 gole, 3 asysty i cena Ł3.9m za 33-latka). Zidane wrócił do Francji i obecnie broni barw Paris SG. Radzi sobie również nieźle, bo w co drugim meczu zalicza asystę. 33-letni zawodnik kosztuje obecnie Ł2.5m. 36-letni Gabriel Batistuta jest trenerem w hiszpańskim Alcorcon grającym w D2B.38-letni Roberto Baggio występuje w Alzano, beniaminku Serie A, i zaliczył 5 asyst w 5 meczach. W poprzednich dwóch sezonach (Brescia, Alzano) nie zagrał jednak ani jednego meczu i po bieżącym sezonie ma zamiar zakończyć karierę.

Piłkarz Roku sprzed kilku lat, Brazylijczyk Alex, przeszedł za Ł29m do Barcelony z Bayernu.

Sezon jest niesamowity. Właściwie nie mam co napisać, bo rozwalamy wszystkich po kolei. Postawiła się nam tylko jedna ekipa - Wigan z D1!, z którymi będziemy musieli powtórzyć mecz III rundy Pucharu Anglii. Zaczynam dawać szansę pokazania się rezerwowym. "Odkurzyłem" dzielnego Davida Collinsa, Peada, Hutchinsona, Reida i Morgana. Na niewiele się to jednak zdało, bo poza porażką 0-1 z Bolton w pierwszym półfinałowym meczu Pucharu Ligi, dalej wszystko wygrywamy. A i z Boltonem u siebie sobie poradzimy z pewnością. W lidze jesteśmy niepokonani od 28 spotkań, od 22 maja ubiegłego roku.

Żarty się skończyły, wraca Liga Mistrzów i dwumecz z najgroźniejszymi rywalami z AC Parma, już wiceliderami Serie A (prowadzi Torino, gdzie na ławce siedzi Figo!). W 60 minucie po dwóch golach Evansa i karnym Simonsena prowadzimy 3-0 i gramy na zupełnym luzie. W 66 minucie ostrzeżenie - bramkę kontaktową zdobywa reprezentacyjny napastnik Włoch, Sala. Szykuję kontrofensywę, ale nadzialiśmy się na kontrę i w 81' Jacques
strzela drugiego gola. Po raz drugi asystuje jedna z największych gwiazd Serie A, Brazylijczyk Fabio Junior. Postanawiam zmienić napastnika, bo już zapomniałem co to znaczy stracić w meczu więcej niż jednego gola. Kiedy wszyscy czekają już na końcowy gwizdek, solowy popis Fabio Juniora i błąd defensywy kosztował nas trzeciego gola! Remis 3-3. Coś niesamowitego... Aż boję się pomyśleć, że moglibyśmy znów nie awansować. Szykujemy się na rewanż.

Pożegnałem się z Terrym Venablesem. Były kwiaty, śpiewy, ale impreza nie trwała długo, bo mecz z Parmą tuż tuż. Po drodze, grając rezerwami, pokonaliśmy 2-1 Wallsall w meczu V rundy Pucharu Anglii. W drużynie przeciwników (13 poz. w D1) z dobrej strony pokazali się Mc Clen i Stainforth - byli zawodnicy "Magpies". Drużynę rezerw objął Graham Rix, którego ściągnąłem z Leicester.

W rewanżu z Parmą do przerwy 0-0 i duża przewaga z naszej strony. Fatalnie pudłowali jednak Evans i Beattie. W drugiej części obraz gry obu drużyn się nie zmienia z jedną różnicą - padła bramka w 67' dla... Parmy. Oczywiście strzelcem niesamowity Fabio Junior. Nasz awans stanął ponownie pod dużym znakiem zapytania. Dwumecz pokazał dobitnie, ile znaczy brak Younga na środku obrony.

Dopiero gol Bubba w 100' dał nam przepustkę do finału Pucharu Ligi. Po 90' meczu było 2-1 (Collins i Beattie), bowiem kontaktowego gola w 78' zdobył Lewis. W meczu mieliśmy miażdżącą przewagę w polu i już bałem się, że Hedman, bramkarz gości, będzie miał mecz życia. Byron Bubb postarał się jednak o to, by tak się nie stało. Asystował James Beattie.

Jest coraz cieplej. Najpierw dogrywka z Bolton, potem wyczerpujące derby z Sunderland na Stadium of Light (2-1), kiedy musieliśmy gonić po utracie gola w pierwszych minutach i teraz mecz z Porto w Lidze Mistrzów. Oj, niektórzy już zaczynają być coraz bardziej zmęczeni. Dwa gole w drugiej połowie (Beattie, Fowler) załatwiły sprawę. W ostatnim meczu II fazy musimy zremisować w Grecji z Panathinaikosem i jesteśmy w ćwierćfinale. Grający w Porto Anelka więcej - jak zwykle - myślał o zmianie klubu niż graniu. Nic dziwnego, że dzień po meczu przeszedł do Ajaxu za Ł22m. Sukces 1-0 w Atenach (Evans 15') okupiliśmy drobnymi urazami Dyera i Lunta. Za to awansowaliśmy i to z pierwszego miejsca. W ćwierćfinale zagramy z Dortmund, a więc będzie okazja do wielkiego rewanżu. Sprzedałem Carraghera do West Ham za Ł550,000, bo grał w kratkę.

Po 30 kolejkach mamy 84 pkt, co jest rekordem Premiership. Teraz będziemy go śrubować. Ciekawe, czy "uda" się nam przegrać mecz w lidze, w tym sezonie. Do reprezentacji powołanie otrzymali: Simonsen, Barry, Dyer, Lunt, Fowler, Beattie i Evans.

3 dni przed arcyważnym meczem z Dortmund w Lidze Mistrzów, potykamy się z Liverpoolem w finale Pucharu Ligi. Zagraliśmy w optymalnym zestawieniu: Simonsen - Barry, Young, Farran - Dyer - Kewell, Lunt, Bubb - J.Cole - Evans, Beattie. To moja złota jedenastka. Wszyscy zagrali znakomicie i nie daliśmy szans podopiecznym Gerarda Houlliera, zwyciężając ich 3-1 (Evans, Beattie, Bubb).

W meczu z Borussią Dortmund musiałem dokonać dwóch korekt w składzie. Jako AMC zagrał Kewell (Cole pauzuje za kartki), a jako ML (za Kewella) Gould. No i jeszcze Bramble za mającego problemy z fitnessem Younga. Niemcy wystawili najmocniejszy skład z Rickenem, Ronaldinho, Vlaoviciem i Brugginkiem na czele. Zagrali pressingiem i defensywnie, podczas gdy my ostro, pressingiem i ofensywnie. W 13' James Beattie, po dwójkowej akcji z Evansem daje nam prowadzenie! Za chwilę kontuzji doznaje Vlaović, ale to Niemcy strzelają gola (Ze Roberto) i po 18 minutach mamy remis. Nie najlepiej czarną robotę odwala nasz DMC Kieron Dyer. Po jego błędzie w 29' przedarł się Bruggink i goście objęli prowadzenie. W tym momencie każę rozgrzewać się Michaelowi Ballowi i Jamie Mc Masterowi. Całe szczęście, że przynajmniej formacje ofensywne spisują się znakomicie. Evans przeprowadził niesamowitą akcję, odegrał do Lunta, który nie miał jednak miejsca do strzału i odegrał do wolnego Beattiego. Nasz as atutowy nie dał szans
Lehmanowi i na przerwę schodzimy przy wyniku 2-2. W przerwie nawet nie rozmawiałem z Kieronem Dyerem, który chyba coraz więcej myśli o nowym kontrakcie (zarabia tylko Ł11,000 tygodniowo) niż o graniu. Kiwnąłem tylko na Michaela Balla, by się rozebrał, a Dyer już widział, że nie wyjdzie na drugą połowę. Zwracam uwagę chłopakom, że nasi przeciwnicy, to zespół zaawansowany wiekowo i ostry pressing powinien przynieść wkrótce rezultaty. Jeszcze nic straconego! Od początku drugiej połowy ruszyliśmy do szaleńczego ataku, a efekty przerosły nasze najśmielsze oczekiwania. W 50' Beattie strzela swojego trzeciego gola i jest 3-2. Niemcy zamiast zaatakować starają się bronić wyniku. To jest dla nas woda na młyn! Po kolejnych 5 minutach jest 4-2 (Kewell) i nasz napór nie słabnie. Chcemy już dziś przesądzić lost dwumeczu. I to nam się udaje - 64' Evans i 5-2! Co się dzieje na stadionie trudno opisać. Wszyscy stoją, prezes Shepherd zbiegł z loży honorowej i stoi obok mnie w szaliku klubowym, kilka metrów od boiska. Goście nie istnieją - 71' i Beattie trafia po raz czwarty, przy trzeciej asyście Evansa. Co za para napastników! Jesteśmy najlepsi na świecie!!!!!!!! Koniec meczu. Piłkarze uciekają przed kibicami, którzy cieszą się jakbyśmy wygrali już Ligę Mistrzów. Sam Shepherd goni Jamesa Beattie, jednego z bohaterów spotkania.

Nie zdążyliśmy nawet nacieszyć się tym sukcesem, a znów trzeba było grać ważny mecz - 1/2 finały Pucharu Anglii. Po 90 minutach meczu z Bolton jest już jasne, że Pucharu Anglii NIE zdobędziemy. Zimny prysznic spadł na nas dosyć szybko, ale po sukcesie 6-2 w klubie nawet za bardzo nikt nie rozpacza z tego powodu. Był to nasz czwarty mecz z Boltonem z 2006 roku i po dwóch kolejnych sukcesach (3-0 i 3-1) przegraliśmy po raz drugi, tym razem 1-2. Najpierw trafił nas Ifill (nasz były zawodnik, odkupiony przez Bolton z Liverpoolu). W 28' wyrównał Bubb, ale znów nieuwaga Dyera i Farrana kosztowała nas utratę gola w 75' i wejście Peada i McMastera już nic nie dało.

W lidze też trochę zwolniliśmy (dwa remisy) i przyszedł czas na rewanż z Dortmund. Kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń i porażka 1-2 w ostatecznym rozrachunku oczywiście nic przykrego nie oznaczała. Awansowaliśmy i los chciał, że otrzymaliśmy kolejną szansę do rewanżu. Na naszej drodze stanęła bowiem Barcelona! Tym razem nie mamy zamiar rozdzierać szat przed meczem i wierzę, że możemy awansować dalej.

Przegraliśmy w lidze! Nareszcie, bo już ta presja zaczynała mnie męczyć. Trochę niespodziewanie przegraliśmy 1-2 w Blackburn, chociaż mieliśmy cały czas optyczną przewagę. Taki jest futbol.

3 maja 2006 roku przejdzie do historii Newcastle United. Barcelona została pokonana na Camp Nou 3-2 (1-0) w obecności 91 tysięcy widzów. w 89' wynik był jeszcze bardziej okazały, gdyż prowadziliśmy 3-0! (Kewell 39, Beattie 58, Barry 70). W końcówce Vieri (89) i Changui (90) zmniejszyli rozmiary porażki. Jesteśmy jedną nogą w finale.

W międzyczasie zapewniliśmy sobie tytuł mistrzowski po remisie 2-2 w Liverpoolu z Evertonem.

Do rewanżu z Barceloną przystępujemy niezwykle skoncentrowani. Składy:

NEWCASTLE: Simonsen - Barry, Young, Bramble - Dyer - Kewell, Lunt, Bubb - J.Cole - Evans, Beattie.

BARCELONA: Dutruel - Montero, Jayo, Javier Garcia - Sergi, Luis Cembranos - Veron, Gerard - Totti - Changui, Vieri.

Przez godzinę nie działo się w zasadzie nic godnego uwagi. Lekką przewagę mieli goście, którzy jednak atakowali zbyt małą liczbą zawodników, przez co z prezesem Shepherdem byliśmy raczej spokojni. W końcu objęliśmy prowadzenie w 57' (Evans), co pozwoliło nam się zupełnie zrelaksować. Relaks trwał dokładnie 18 minut, bo wtedy "reda" otrzymał Barry za brutalny atak na nogi Tottiego. Na dodatek w 79' wyrównał Gerrard i końcówka zapowiadała się ciekawie. Postanowiłem nie wzmacniać defensywy i nie dokonywać zmian. Miałem rację, jesteśmy najmocniejsi na świecie! Grając w osłabieniu dołożyliśmy Barcelonie drugiego gola (Beattie 86) i ostatecznie wygraliśmy 2-1. Feta na St. James' Park. W finale czeka Inter.
Rewanż na Barcelonie udany i nie zmącą dobrej atmosfery artykuły pismaków, którzy zwracają uwagę na fakt, że Barca była osłabiona brakiem najlepszego strzelca (49 goli w 46 meczach!) Kluiverta, który obecnie jest kontuzjowany.

Tytuły gromadzi Liverpool. Najpierw pokonał 3-2 Bolton w finale Pucharu Anglii, a teraz 3-0 Tottenham w finale... Pucharu UEFA. Angole rządzą, nie da się ukryć.

Ligę zakończyliśmy trzema kolejnymi zwycięstwami, w których graliśmy w bardzo eksperymentalnym ustawieniu. Wszystko teraz podporządkowane jest finałowi Ligi Mistrzów z Interem. Niestety, ale za kartki będzie musiał pauzować Barry. Zastąpi go Colin Johnson, który w ostatnim meczu ligowym dostał notę 10 i został MOM.

Końcowa tabela sezonu 2005/06:

1. Newcastle 99 pkt 75-18
2. Man Utd 86 pkt 69-25
3. Liverpool 80 pkt 63-29
4. Arsenal 65 pkt 58-50

Ciekawostki i statystyka:


Oczywiście zostałem Managerem Roku. Po raz trzeci w ciągu ostatnich 4 lat. Nic dziwnego, bo 5 razy wybrano mnie Managerem Miesiąca.
W XI sezonu znaleźli się jednak tylko Simonsen i Beattie. To jest jakieś totalne nieporozumienie, że zabrakło miejsca dla Bubba, Cole'a czy Younga.
Adam Evans zanotował rekordową średnią not: 8.25 z 24 meczów ligowych. Całość jego osiągnięć przedstawia się następująco: 45 meczów, 25 goli, 21 asyst, 11 MOM, AvR 8.18. Jak na zawodnika Premiership to wybitne osiągnięcia. Aktualna cena rynkowa zawodnika zakupionego 2 lata temu za Ł575,000 to... Ł19.25m.
Królem strzelców Premiership został Bo Hansen (Sunderland) - 20 goli. 2 miejsce dla 35-letniego "Sziry"! - 18 goli, a trzeci Adam Evans - 15 goli w lidze.
Mistrzem ostatniego podania jest Stephen McPhail (obecnie Huddersfield) - 13 asyst. Z moich znów najlepszy Evans (8).
Luke Young zakończył jako drugi w klasyfikacji na najlepiej odbierającego piłkę (AvR 5.0). Dał się wyprzedzić wygenerowanemu Craigowi Blackowi z "Boro" (AvR 5.1).
Finał Ligi Mistrzów, maj 2006, Stade de France. Mistrz Anglii kontra wicemistrz Włoch (także obecnego sezonu): Newcastle United vs. Inter Mediolan.

Składy:

NEWCASTLE:

----------------Evans-------Beattie-------------

---------------------J.Cole-----------------------

Kewell---------------Lunt------------------Bubb

----------------------Dyer-----------------------

-------C.Johnson----Young-----Farran---------

--------------------Simonsen--------------------

INTER:

----------------Raul-------Ronaldo------------

----------------------Rossi---------------------

-------------Van Bommel----Xavi--------------

Overmars-------------------------------Zanetti

--------Samuel----Cesar-----Cordoba---------

---------------------Frey----------------------

Atak Interu rzuca na ziemię, ale nie nas! Rossi to 19-latek wygenerowany 3 lata temu i jest - krótko mówiąc - nowym Tottim. Van Bommel, to najdroższy zawodnik w kadrze Interu, wyceniany na Ł22m, o Ł1m więcej od Raula.

Na stadionie blisko 80 tysięcy widzów, w większości fani "Magpies". Godzina 19.45 GMT, sędzia Dick Jol daje znak do ataku!

Przewagę ma Inter, ale w 18' z karnego obejmujemy prowadzenie (Simonsen). W polu karnym Van Bommel łokciem potraktował Jamesa Beattiego. Dowozimy wynik do przerwy. Musiałem dokonać już jednej zmiany - za kontuzjowanego Bubba wszedł McMaster. Tuż po przerwie mamy trzy, cztery okazje bramkowe, ale znakomicie spisują się Frey i Samuel. Inter zaczyna cisnąć, ale Raul i Ronaldo są nieskuteczni. W końcówce przejmujemy inicjatywę. Niesamowicie pracuje z prawej strony McMaster i w środku pola Dyer. Cała defensywa gra bezbłędnie i jesteśmy bardzo bliscy sukcesu. Inter dokonuje zmian, ja wpuszczam Goulda za zmęczonego Lunta. 85' 1-0 dla nas. Zmieniam Beattiego na świeżego Fowlera, który ma biegać ile się da. Dick Jol przedłuża mecz o 3 minuty, ale Inter nie ma już sił! Jesteśmy już bliziutko, 90, 91, 92, 93 - Koniec! Newcastle z Pucharem Mistrzów! Freddy Shepherd ma łzy w oczach, płacze Evans, Dyer,
Simonsen. Ja fruwam w powietrzu podrzucany przez McMastera, Lunta i Beattiego. Osiągnęliśmy historyczny sukces.

Man Utd pozyskał w końcu Van Nistelrooya z Milanu za Ł20m, a ja oddałem Carricka do Arsenalu za Ł7.5m oraz Michaela Balla do Charlton za Ł2.4m. Nie dałem się podejść Tottenhamowi, który próbował wyciągnąć mi Gould za Ł10.25m oraz Lunta za Ł6m. Za Goulda zażądałem Ł15m, a za Lunta Ł10m i się odczepili.

Futbol światowy:

Czołówki tabel we Włoszech i Hiszpanii:

Serie A:
1. Torino (74 pkt), 2. Inter (64), 3. Bologna (58). Ledwo uratowało się przed spadkiem Lazio (14 miejsce).

La Liga:
1. Derportivo (81), 2. Sevilla (74), 3. Barcelona (70). Tego jeszcze nie widziałem, Real Madryt na 13 pozycji!

Królem strzelców Victor Manuel Salas - 36 goli w 29 meczach plus 19 asyst.

Polacy:

Nasi odpadli w eliminacjach World Cup 2006 z Holandią i... Bośnią. No, ale jak przegrywa się z Wyspami Owczymi (sic!)... Oczywiście wywalony został selekcjoner Wdowczyk.

C.d.n.


BARTOSH

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Najnowsze artykuły

Zobacz także

Wyszukiwarka

Reklama

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution