Artykuły

Kolejna droga do sławy - część III
Rem-8 18.05.2004 14:17 2328 czytelników 0 komentarzy
1
PROLOG

5 sierpnia 2009. To już 4 sezon w Bundeslidze za nami. Teraz sezon numer 5. Budowanie składu szło bardzo mozolnie. Pamiętam, kiedy Reichenberger strzelał wspaniałe bramki, gdy byliśmy w trzeciej i drugiej lidze. Niestety zawiesił już buty na kołku i teraz trenuje jakieś zespoły z piątek ligi. A Jorg Scherbe? Jego piekielne uderzenie z Unterhaching w 95 minucie w okienko... Jeszcze gra, dogorywa w Dynamie Drezno, nadal trzecia liga. Ale w pierwszej lidze miał w swój czas, Eintracht Trier skorzystał z jego usług na kilka sezonów. Nawet jedną bramkę strzelił! Nawet nie pamiętam, kto grał w pierwszych spotkaniach, odkąd przejąłem ten klub. Wszystko się zmieniło. Klub, siedziba, budynki, boiska, stadion, atmosfera. Nikt teraz nie lekceważy zespołu z Krefeld. Spotykam się z opiniami, że jest to największy hit w historii Bundesligi. Że nasza gra to poezja, że mamy najskuteczniejszy atak, brmakarzę skałę i orle skrzydła. To wszystko cytaty różnych dziennikarzy wypisujących w gazetach artykuły o zespole. Uerdingen - teraz ta nazwa stała się symbolem piłki niemieckiej. Na naszych koszulkach widnieje logo Telecom. Największa sieć telefonii komórkowej zdecydowala się zainwestować w klub - nie pomylili się. Staramy się uzupełniać co jakiś czas najlepszymi zawodnikami, aby klub nie tracił na wartości i nie stracił impetu. Nie powiedziałem Wam wszystkiego. To, co wydarzyło się w poprzednim sezonie było niespodzianką na skalę światową. Nie sposób było opisać szoku, jaki przeżyli wszyscy znawcy futbolu na całym świecie. Dokładnie rok temu po zwycięstwie z Herthą 2:0 i Bayernem również 2:0 zdobyliśmy Puchar Ligi Niemiec. Kolejne trofeum do kolekcfji stanęło w gablocie naprzeciw biurka prezesa. Bardzo często tam przebywałem, byłem jego najlepszym człowiekiem, jak i przyjacielem. Byliśmy najbardziej zżytym sztabem działaczy i szkoleniowców w całej lidze. Doszło do tego, że sam Bayern szukał we mnie wsparcia po zwolnieniu Ottmara Hitzfelda, który potem objął Herthę. Pierwsza porażka w lidze nadeszła dopiero w 11 kolejce, gdy w wyjazdowym spotkaniu polegliśmy 1.FC Köln 0:2. Druga porażka to... 21.03 z Kaiserslautern także na wyjeździe 0:1. Liga Mistrzów to zupełnie inna bajka. W pierwszej rundzie CSKA Moskwa. Obie wygrane. Chelsea. Po wygranej. Juventus. Po wygranej. Nie mieliśmy wyjścia, w drugiej rundzie PSV musiało uznać wyższość moich zawodników. 3:1 na wyjeździe i 3:0 u siebie to sroga porażka. Eindhoven został zdobyty, kolejnym miastem do podbicia miało być Lizbona. Benfica była trudnym rywalem. Na Grotenburg-Stadion tylko 1:0. Na wyjeździe na szczęście remis, 2:2 i Lizbona także legnie w gruzach. W półfinale już znana marka - AC Milan. Jednak nie taki diabeł straszny i w dwumeczu tylko 5:1. Tylko, bo można było więcej. 4 gole strzelił Hersi, raz Kakalov. Na finał to niezła zaliczka. Bayern Monachium, czyli wewnętrzy niemiecki finał stał się faktem. 27 maja stanęły naprzeciw siebie dwie mocne drużyny naszpikowane gwiazdami. Jedne już jaśniały, drugie dopiero rozbłysły. Howard kontra Kahn, Hersi kontra Tuncay. Dwóch znakomitych zawodników z każdej strony. Kakalov pakuje dwie bramki, odpowiedzi brak. 2:0 i zostaliśmy mistrzami Ligi Mistrzów. Brzmi trywialnie, ale radość była niesamowita! Finał Pucharu Niemiec - 2:0 z Herthą Berlin i Wielka Trójka została zdobyta. Teraz nikt nie potrafił nas również pokonać w Pucharu Ligi i stało się jasne, że jedziemy ponownie na mistrza. Poprzednio byliśmy przed drugim Bayernem aż o 17 punktów przed nimi. Pierwszy w tym sezonie sukces zakończył się po wygranej z FC Koln 2:1 po bramkach Kakalova. On jest niezastąpiony. Wcześniej jeszcze w półfinale Kaiserslautern poległa 4:1 (Kakalov 3 oraz Mpenza). Co tutaj w tym towarzystwie robi Mpenza? Co tutaj robi jeszcze kilku zawodników? Znane marki za wielkie pieniądze negocjowały kontrakty wielkich piłkarzy. Stworzyliśmy zespół, który budzi postrach wśród innych klubów całej Europy, jak i pozostałych kontynentów. Brazylia już się przekonała po naszym letnim tournee.

r
W PRZYGOTOWANIU WYSTĄPILI

Przez cały poprzedni sezon było u nas wiele znakomitości, wielu mogłem podpatrzeć w akcji, wielu zostało w klubie, niektórzy odeszli. Kto został - ten teraz gra w najlepszym klubie Niemiec. To nie jest wygórowane stwierdzenie, to fakt. Przewodzimy. Ale walczymy nadal o wysokie cele. Musimy bronić tego, co wywalczyliśmy już wcześniej.

Nasza kadra bramkarzy jest dość spora. Występuje tutaj aż 9 zawodników na całą kadrę, wraz z Under 19.
1. Tim Howard (USA / 31 lat) - (86 spotkań / 50 puszczonych bramek w dotychczasowych występach w klubie)
12. Jurgen Macho (AUT / 33) - (89 / 94) - tak więc średnia puszczonych goli pozwala na posadzenie go na ławce
24. Alexandr Filimonov (RUS / 36) - (1 / 0) - średnia wspaniała, niestety odchodzi na zasłużoną emeryturę
30. Christian Scholz (GER / 17) - nowo kupiony zawodnik w tym sezonie, jedynie 17 lat, inwestycje to podstawa!
41. Jonas Agen (GER / 24) - przebywa od 5 sezonów w rezerwach i tyle go widzę
42. Sebastian Bitterling (GER / 19) - to samo co wyżej, tylko 3 sezony
43. Thomas Kessler (GER / 23) - nowy nabytek, następna inwestycja
44. Markus Zetzmann (GER / 16) - wypromowany ze szkółki juniorskiej, ekhm... no dobry... może będzie kiedyś trener z niego
45. Thomas Olschewski (GER / 27) - rezerwy, nudy i flaki z olejem, w sumie to te rezerwy to sobie tak istnieją, żeby wrzucać tam sieroty

Obrona to powinna być najmocniejsza broń. I jest - najmniej straconych bramek w poprzednim sezonie to dobra rekomendacja tej formacji. Nie będę tutaj się rozdrabniał na pozycję, tylko jedziemy po kolei.

2. Geremi (CAM / 30) - (7 / 0) - prawa i środek, mimo znakmitych not, zdarzają mu się spore wpadki
3. Roberto Carlos (BRA / 36) - (53 / 0) - niesamowoty mimo swojego wieku, nie na darmo numer 3!
4. Tieme Klompe (HOL / 33) - (28 / 1) - wspaniły obrońca, podstawa linii defensywnej, przykład dla młodych
5. Mathias Abel (GER / 28) - (28 / 0) - obok Klompe, para znakomitych defensorów, Mainz po awansie do 1 ligi chciało go zatrzymać - trudno
13. Phil Neville (ENG / 32) - (21 / 0) - lewa i prawa strona, dla niego to nie ma to różnicy, również pomoc mu nie straszna
14. Markus Husterer (GER / 26) - (90 / 4) - do niedawna podstawa obrony, teraz na pozycji 3, wchodzi w miejsce Klompe i Abela
21. Sebastian Kern (GER / 19) - (1 / 0) - wszedł sobie z ławki i tyle go widzieliśmy na boiskach 1 ligi
29. Nikos Dabizas (GRE / 36) - (96 / 8) - kilka sezonów temu był nie do pokonania, kolejna legenda klubu
31. Zoltan Sebescen (GER / 33) - (30 / 0) - powoli się starzeje... kolejna legenda klubu, co za piękne czasy...
32. Robin Faber (HOL / 23) - (4 / 0) - lewa strona, miał być nową gwiazdą, został tylko... rezerwowym siadającym czasem na trybunach
33. Alpay (TUR / 36) - (41 / 1) - udane występy w Liverpoolu, ale odchodzi niedługo na zasłużoną emeryturę
34. Argel (BRA / 34) - nie wystąpił w żadnym spotkaniu, może dam mu z raz szansę na pokazanie się
36. Jonas Holmstrom (SWE / 23) - to co wyżej, ale jest jeszcze młody, liczę na niego w przyszłości
37. Heiko Gerber (GER / 37) - (119 / 1) - od drugiego sezonu z nami, piłkarz legenda w klubie

Pomoc - kolejna potężna formacja. Niesamowite akcje oskrzydlające i bogactwo zawodników na każdą pozycję.

6. Michael Ballack (GER / 32) - nowy nabytek Uerdingen, jego zakup był szokiem dla kibiców, którzy wylegli na ulice Krefeld i śpiewali
7. Kamil Kosowski (POL / 31) - (50 / 6) - lewy pomocnik, niezastąpiony na tej pozycji, dośrodkowania tak soczyste, jak przejrzała gruszka
8. Bernd Nehrig (GER / 22) - (21 / 2) - znakomity prawy pomocnik z jasną przyszłością, na razie kiwa aż miło
15. Bonaventure Kalou (CIV / 31) - przyszedł do klubu razem z Ballackiem, tylko że nic nie kosztował, w przeciwieństwie do drogiego kolegi
18. Sunday Oliseh (NIG / 34) - (151 / 22) - niezastąpiony jako cofnięty obrońca, ale chyba właśnie znalazł rywala, nazywa się Ballack
19. Aleksandar Mijailovic (BIH / 25) - nowy nabytek klubu, znakomity ofensywny pomocnik,
bedzie trudno mu sie przebić, chociaż....
20. Jacek Lewandowski (POL / 24) - (20 / 3) - błyszczał w Lidze Mistrzów, zmiennik drugiego Polaka
22. Andreas Balzer (GER / 18) - (32 / 2) - to jest przyszłość niemieckiego futbolu, nie bedzie drugiej takiej gwiazdy na prwej stronie
23. Piotr Trochowski (GER/POL / 25) - (44 / 5) - jego najlepsze występy już za nim, ale jako jeden ze zmienników zdarzy mu się czasem wejść na boisko
25. Khalilou Fadiga (SEN / 34) - (48 / 7) - przechodzi na emeryturę, dwa sezony temu był gwiazdą zespołu, jasna historia klubu
27. Andre Moheit (GER / 29) - (2 / 0) - 3 zawodnik na pozycję cofniętego pomocnika za Olisehem i Ballackiem
28. Bastian Schweinsteiger (GER / 25) - (9 / 0) - kolejna gwiazda młodego pokolenia, jednak przesyt zawodników nie pozwala mu grać
37. Thorsten Burkhardt (GER / 28) - (1 / 0) - kolejny ze zmienników, gdy pół pomocy dotknie kontuzja
38. Artim Sakiri (MAC / 35) - (107 / 6) - kolejny w klubie stu, jeszcze niedawno siał zagrożenie jak Kosowski
46. Wolfgang Schmidt (GER / 17) - promocja ze szkółki, jestem bardzo ciekawy, czy rozwinie się, to się jeszcze okaże
47. Sebastien Clarke (GER / 24) - (39 / 5) - jest z nami od samego początku, grał dopóki nie awansowaliśmy do pierwszej ligi
48. Francis Bugri (GER / 28) - (5 / 1) - to totalna pomyłka, nie, dlaczego ja sprowadziłem go do klubu? dlaczego ja?
49. Markis Wersching (GER / 27) - (40 / 4) - także od początku z nami, tuła się gdzieś w drugiej drużynie
Matthias Beckmann (GER / 14) - młodziaczek, chyba dla jaj go wystawię w jakimś spotkaniu pierwszej ligi

Atak to całkiem co innego. Gwiazdy i tylko gwiazdy!

9. Emile Lokonda Mpenza (BEL / 31) - kolejny nowy nabytek i to za darmo! takie zakupy to przyjemność
10. Youssouf Hersi (HOL / 26) - (150 / 73) - to jest fantastyczny snajper, niezastąpiony w ataku, jak się okazało
11. Georgi Kakalov (BUL / 25) - (92 / 74) - co za znakomita średnia, rasowy napastnik i fantastyczny snajper
16. Chevanton (URU / 28) - (32 / 17) - oj teraz będzie miał ciężką przeprawę do pierwszego składu
17. Claudio Pizarro (PER / 30) - (7 / 3) - kolejny, który będzie musiał zadowolić się ławeczką, ale będzie wchodził na pewno
26. Tomasz Radzinski (CAN/POL / 35) - (1 / 0) - no niestety, staruszek świat a także staruszek piłkarz
39. Hussaine (QAT / 24) - wychowanek Manchesteru, jednak tamta szkółka widocznie przestała szkolić gwiazdy
40. Tobias Vollmer (GER / 17) - (1 / 0) - młodość górą, przyszłość górą, ale Vollmer... tak gdzieś w połowie

Tak, to mój skład. Całkiem niezły, Jestem dumny z moich zawodników. A za 3 dni rozpoczęcie rundy jesiennej sezonu 2009/2010. Viva Uerdingen! Howard - R. Carlos, Husterer, Geremi, Kern (linia defensywna ze względu na kontuzje eksperymentalna) - Ballack, Kosowski, Balzer, Mijailovic - Kakalov, Hersi. Tym składem wyszliśmy na HSV na pierwszy mecz przed własną publicznością. Na wynik nie trzeba było długo czekać. Skromne 1:0 na początek sezonu to niezły rezultat. Jak zwykle skutecznością popisał się Kakalov, mała niespodzianka... Niespodzianką za to była porażka u siebie Borussii Dortmund z Aachen 2:4. W następnej kolejce to my przyjechaliśmy do Aachen, więc wydawało się, że będzie ostro. Alpay, Kakalov, Hersi, a w odpowiedzi tylko jedna bramka. Ponownie dwa spotkania i już wychodzimy na pierwsze miejsce. Potem jeszcze tylko Saarbrucken 1:0, Puchar Niemiec i Union Berlin 1:0. Najważniejsze czekało nas dopiero teraz.

Jechaliśmy do Berna. Szwajcarska stolica gościła dwie najlepsze drużyny europejskie z poprzedniego sezonu - Uerdingen i Liverpool, czyli zdobywcę Ligi Mistrzów i Pucharu UEFA. Nie można było wskazać jednoznacznie faworyta. My mieliśmy zdecydowanie trudniejszą drogę przez mękę. Może to właśnie to sprawiło, że kursy na naszą wygraną były minimalnie większe.
- Te gnoje będą jak zwykle atakować, debilny angielski futbol. Będzie trzeba się nieźle sprężyć w obronie. Abel i Geremi - musicie uważać na szybkich napastników. Nie dajcie się wyprzedzać tym skurczybykom. Theo?
- Tak,
trenerze?
- To Twój debiut. Masz mi co powiedzenia?
- Dam z siebie wszystko! Pokażę trenerowi, że nie wydał Pan pieniędzy w błoto i będzie ze mnie pożytek!
- Przynajmniej masz wolę walki. Mam nadzieję, że i umiejętności Ci nie brakuje, ale na treningach spisywałeś się dobrze, więc liczę na Ciebie. Reszta tak samo! Macie walczyć, nie dać się temu parszywemu robactwu w Liverpoolu. Do boju!
- Tak jest!
- Kto wygra mecz? - zaczął Hersi
- Uerdingen
- Kto??
- Uerdingen
- Kto??? Uerdi, Uerdi, Uerdingeeee-eee-eeen.
Mieliśmy zapał, mieliśmy umiejętności, nie mieliśmy tylko doświadczenia. Mieliśmy jedynie nadzieję, że to nam wystarczy. Oprawa spotkania nie różniła się niczym od innych wielkich widowisk. Znaliśmy już to z Ligi Mistrzów, więc trema nas nie zjadła. Pierwsze 45 minut upłynęło pod znakmiem szturmu, jak najbardziej spodziewanego, Liverpoolu.Nie mieliśmy właściwie żadnej okazji do strzelenia bramki. Nawet w drugiej połowie. Też, tylko szturm Liverpoolu i wspaniała postawa Howarda. Na zegarze pojawiła się minuta 90:00. Sędzia pokazał 2 minuty doliczone na tablicy świetlnej. Liverpool wyprowadzał piłkę spod swojej bramki. W środku pola niestety stracili ją na rzecz Ballacka. Ballack przebiegl kilka metrów, podał do przodu do Hersiego, a ten z pierwsxzej piłki do wychodzącego na czystą pozycję Kakalova... pędzi na bramkę... dwóch obrońców go goni, nie zdąża, Kakalov strzela.... GOOOOOOOOOL!!!!!!!!! 91 minuta!!!!! 1:0 i mamy SUPERPUCHAR!!!!!!

"Czy to się kiedyś skończy?", "Era Uerdingen", "Nowa marka na nowe tysiąclecie". Setki tytułów w całej Europie rozpisywało się o triumfie klubu z Krefeld przy Grotenburg-Stadion. Jak to się mogło wydarzyć, że przez 5 sezonów drużyna wylansowała się w taki sposób? Dużo tu było tajemnic, ale wszystko wydarzyło się jak najbardziej fair. Żadnych przekrętów pieniężnych, żadnych machlojek - wszystko jasne i przejrzyste. Ja sam nie mogłem wierzyć, że to wszystko było prawdą. Czasem budziłem się rano i patrzyłem, czy aby nie jestem gdzie indziej. Jednak było to prawdą. Ale i tak trudno było to przyjąć do wiadomości. Unterhaching też poległo, 2:1 i bałem się, że drużyna nie wytrzyma tej presji. Na to się zanosiło, chociaż nie było jeszcze takich symptomów. To było tylko moje przeczucie.

12 września. Rok 2009. Tyle czasu już zleciało. A przecież to jeszcze bardzo długa droga przed nami. O 15:30 rozpoczynał się mecz z Kaiserslautern. W ciągu mojej kariery grałem z tymi drabami już 11 razy. W zasadzie to udawało mi się trzymać fason i mieliśmy dodatni bilans z nimi. Wygrali ze mną tylko 3 razy, ja z nimi 7 i tylko raz udało się zremisować, w moim pierwszym sezonie w Bundeslidze. Graliśmy niemal optymalnym składem, ponieważ posypała nam się prawa część obrony. Resztkami sił ganiał Geremi oraz Neville, którzy normalnie ustępowaliby miejsca Kernowi i Legrottaglie. To jednak nic - Chevanton `29 i Kakalov `66, a oni odwdzięczyli się tylko czerwoną kartką Vareli pod koniec pierwszej połowy. Marzyłem jednak o odpoczynku. To dopiero wrzesień, a już byłem zmęczony całym tym bałaganem, jaki wywołały wokół mnie media. Przed nami jeszcze tyle spotkań, ligowych jak i pucharowych, no i Liga Mistrzów. Na dzień dobry PSV postarało się, abym nie wygrał z nimi u siebie i gdyby nie Kakalov pod koniec spotkania, byłoby 0:1. A tak na szczęście uratował cenny remis. W tym momencie przyszła spodziewana obniżka formy. 2-4-1 to bilans, który nazywam obniżką formy. Dwa zwycięstwa udało nam się potem zanotować w Bukareszcie z Rapidem (2:0 - Kakalov, Balzer) w drugiem spotkaniu LM oraz na wyjeździe z Schalke (3:1 - Kosowski, Kakalov, Hersi), które nie gra jak dawniej. Remisy to wspomniane PSV oraz TSV 1860 (1:1 - Kakalov) oraz Stuttgart i słabe 0:0. Na koniec Newcastle na wyjeździe także 1:1 po golu Hersi`ego. Powstrzymał nas jedynie Bayer Leverkusen na BayArena 0:2. Potem na szczęście Hertha poprawiła nam humor przegrywając 2:1 (Hersi, Kakalov) oraz zasiadający w środku tabeli zawodnicy Borussii Dortmund (2:0 - Hersi, Kakalov). 4 listopada tym razem "Sroki" przyjechały
do nas i wynik się powtórzył - 1:1 (Chevanton). 3 dni później podróz do Cottbus i zaliczka dwóch bramek - 2:0 (Hersi, Kakalov). Następnie horror ze słabiutkim Burghausen - po bramce w 92 minucie Kalou na 1:1 wygrywamy 4:2 po karnych w drugiej rundzie Pucharu Niemiec. Także męczyliśmy się z Wolfsburgiem 1:1 (Kakalov) i PSV, ale tutaj na wyjeździe udało nam się sprawić niespodziankę i wygrać 2:1 (Chevanton, Hersi). Następnie Hannover 2:0 (Klompe, Chevanton), 3 runda PN - SVW Mannheim 4:0 (Kalou, Kosowski, Mijailovic i jakiś samobój), aż w końcu nadszedł ten dzień.

Jeszcze nigdy nie byliśmy w Japonii. Liczylem na kwitnące wiśnie, ale 4 grudnia trudno było o takie. Stadion Yokohama International, ponad 72 tys. ludzi. Takiej publiki jeszcze nie mieliśmy, stadion przepiękny pamiętający spotkania na World Cup 2002. Przed nami drużyna River Plate Buenos Aires. Mistrz Ameryki. Oczywiście przed sezonem graliśmy z mocnymi drużynami z Brazylii, ale nie o taką stawkę przy takim tumulcie publiczności.
Odprawa w szatni:
- Powiem Wam tak - ja nic nie wiem, jak oni grają, co grają i kto tam gra. Więc wychodzimy na pałę. Pamiętacie sparingi z tymi od kanarków? Spróbujcie przypomnieć sobie ich styl, mają duże wyszkolenie techniczne, ale to Argentyna. Nie wiem, czego się spodziewać, ale po prostu spróbujcie skopać im dupsko!
- Ta jest, trener!
Koniec odprawy. Tym razem nie pozwolono wnieść puszeczek Heinekena na ławkę trenerską, co jest moim zwyczajem w moim kraju! Pomógła dopiero koperta wręczona ochroniarzowi - to zawsze pomaga. Zamiast pieniędzy miałem tam autografy moich piłkarzy dla jego synka, który podobno będzie wielkim piłkarzem. Powiedziałem, że jeśli będzie dobry, to zabiorę go na testy do klubu. Mecz o Puchar Interkontynentalny powoli się rozpoczynał. Z gwizdkiem Micha Creteau - jeśli miałbym być szczery, to nie wiem, skąd FIFA wytrzasnęła tego drukarza! A pewnie i będzie drukował, bo jakże by inaczej. Rozpoczęli - Rzeczne Talerze przy piłce (River Plate = Rzeczny Talerz, dla redakcji CM Rev i innych niekumatych). Minuta 3 i Ci się już rzucają, jakby nie wiadomo co! Toranzo wbiegł sobie między trzech moich obrońców, ale jeśli mają mieć tak ustawione celowniki, to może i nie będzie tak źle? Następna jakaś bramkowa akcja była dopiero w 41 minucie. Szczerze mówiąc, to zacząłem przysypiać, zresztą publiczność też, choć niektórzy gwizdali tak, jakby wypluwali płuca. Z jakichś 25 metrów Kosowski ustawił piłkę w punkcie, gdzie był faulowany Ballack. Uderza!!!! Obok bramki.... Koniec pierwszej połowy. 0:0. Jest dobrze. Mamy szansę ich przyszpilić chociaż jedną kontrą, z których jesteśmy sławni!
- Obrona - bardzo dobrze. Pomoc - bardzo dobrze. Atak - dobrze. Bramka... Ty Howard to jeszcze nic nie musiałeś bronić, więc grzej się, żebyś nie złapał jakiegoś kwasa.
Wychodzimy na drugą połowę. Znóóóów nudno. 66 minuta - Nottingham przy piłce (aż po meczu spytałem się, czy ojciec kochał angielski futbol i zmienił nazwisko). Piękne zagranie do Bolanosa, ten na czystą pozycję głową do Beniteza, sam na sam, próbuje okiwać Howarda... Mija go... Boczna siatka - sierota! Pusta bramka! Widownia: jedni buczą, drudzy mają bekę z tego kolesia. 82 minuta - atak nasz, z autu wybija Roberto! Oczywiście Carlos! Kakalov głową wprost do obrońcy i idzie kontra - dwóch na dwóch. Legrottaglie i Klompe na Beniteza i Toranzo. Benitez przechodzi Włocha i pędzi prawą stroną na bramkę. Sam wykańcza akcję strzałem pod poprzeczkę!!! 0:1 w 82 minucie!! TRAGEDIA!!! Komentator się drze po angielsko-japońsku, bo już mu się wszystko powaliło. 86 minuta - próbujemy odmienić losy meczu. Ballack głową do Carlosa, odegranie piłki, Ballack z dystansu... trafia fotografa za bramką. Co teraz będzie? Tak się miała zakończyć moja przygoda w Japonii? Jeszcze atak River. Benitez w polu karnym, przechodzi dwóch i strzela. No i gdzie moja obrona? Dobrze, że bramki nie są wyższe. Nadal 0:1. 88 minuta... 89 minuta... 90 minuta... sędzia dolicza 2 minuty. 91 minuta. Na zegarze widać 91:00. Hersi w środku pola mota się z piłką jak węgorz. Podaje na prawo
do Kalou. Ten przerzuca nad Willemsem do Hersi`ego, który wbiega w pole karne. Czyżby?? Lukunku nie blokuje wrzutki na 5 metr bramki! Tam Chevanton wyprzedza Toranzo... publika wstaje.. Chevanton dostawia głowę... Celuje w długi róg... publika milczy... PIŁKA W SIATCE!!! 1:1!!! Tu nie ma dogrywki - tu są karne!!
- Stary - daj pyska! Hersi, Chevanton, Kalou - jesteście boscy! Moje biedne serce, a mam dopiero 28 lat! Chcieliście mnie wykończyć! Dobra, teraz karne. Mamy szansę. To jest jak loteria. Kto się czuje na siłach?
Po krótkiej naradzie wybrałem mocną piątkę.
Rozpoczyna Kern - w środek bramki pod poprzeczkę! 1:0
Benitez - Howard broni!! Wygrywamy!!
Kosowski - pod bramkarzem - ufff 2:0
Paez - Howard puszcza między nogami - wstyd! 2:1
Kalou - bramkarz w jedną, on w drugą! 3:1
Ceballos - tak samo jak wyżej 3:2
Ballack - pod rękami bramkarza! 4:2
Willems - lewy róg i Howard ani drgnie - 4:3
Kakalov może już przesądzić o meczu... podbiega... Batista broni! No nie! Nadal 4:3
Teraz wszystko zależy od Bolanosa!!! NAD POPRZECZKĄ!!! ZWYCIĘSTWO!!!! PUCHAR NASZ!!!! Taniec radości na stadionie! Co to się nie działo!!! Spektakularny sukces znów w klubie Uerdingen!! Trzeba było takich nerwów? Trzeba??

Na sam koniec sezonu po remisie z Rapidem 0:0 i dwóch wygranych z FC Koln (3:0 - Kakalov 2, Kalou) oraz Werderem w Pucharze Niemiec(2:1 - Chevanton, Mpenza) przyszedł czas na sromotne lanie od Bayernu na wyjeździe 0:3. Jeszcze tylko zaległe spotkanie ze Stuttgarter Kickers wygrane 3:0 (Balzer, Trochowski, Hersi) i udaliśmy się na święta, każdy w swoją stronę.

Rok 2010 rozpoczął się od ogłoszenia, że Fadiga kończy z futbolem. Przykre, ale prawdziwe. Jeszcze rzucili mi informację, że w drugiej rundzie Ligi Mistrzów zagram z Manchesterem. Czyli przygoda zakończy się w tym roku o wiele szybciej. Mam tylko 1 punkt przewagi w lidze nad Bayernem i szykuje się morderczy finisz w tym sezonie. Przez 3 kolejne spotkania w lidze nie odnieśliśmy później żadnej porażki, najpierw HSV poległo 3:1 (Kakalov 2, Hersi), potem Aachen 3:0 (Husterer, Kakalov, Hersi) oraz Saarbrucken 2:0 (Kakalov 2). Potem w półfinale PN Aue dostało 3:91 (Kakalov 2, Hersi) i czekał w finale... tak, oczywiście Bayern. Remis z Unterhaching nie zmienił w tabeli nic z prostej przyczyny - Bayern także remisuje z Cottbus i nadal punkt przewagi. Kaiserslautern i TSV znów pokonane, 2:0 (Chevanton, Kakalov) i 3:0 (Kalou, Ballack, Kakalov). Na Old Trafford nie udało się wywieźć choć jednego punktu i przegraliśmy 0:1, co było wkalkulowane w naszych zimowych planach na wiosnę. VfB Stuttgart także nie postawił wysokiej poprzeczki i przegrał 3:0 (Chevanton 2, Ballack).

6 marca zbliżał się wielkimi krokami. Nie będzie to wielki mecz, ale za to sprawdzian przed rewanżem z Manchesterem na stadionie Grotenburg. Martwiło mnie to, że coraz częściej zmęczenie sezonem odczuwali podstawowi zawodnicy - Roberto Carlos, Ballack i dwójka napastników. Miałem dylemat, czy wystawiać w meczu z Herthą nowych, czy prowadzić starych na bój mimo wszystko. W poprzednich spotkaniach atak wyglądał tak, że Chevanton odpoczywał, natomiast Mpenza zastąpił Hersi`ego w ataku, który cofnął się za nich. Teraz Chevanton wrócił na pozycję AM C, natomiast zamiast Kakalova w ataku jest Hersi i Mpenza. Lewa i prawa pomoc to Kosowski i Kalou, DMC jak zwykle Ballack i obrona Carlos, Husterer, Legrottaglie i Lucius. W pierwszej połowie już było ciekawie, w 10 minucie atak gości, Ballack uderza zza pola karnego rogala i piłka wpada w samo okienko bramki Kahna (tak, znudził mu się Bayern). Chwilę później Hersi źle stanął i w jego miejsce musiał wejść zmęczony Kakalov. W 36 minucie Kakalov miał przed sobą pustą bramkę... zamachnął się, a bramkarz rzucił się w prawo. Wykorzystał to Mpenza, który wbiegł na piłkę i strzelił w lewo. Potem jeszcze jedna bramka Mpenzy i wygrywamy 3:1. A potem tak , jak oczekiwałem Manchester pojechał po nas jak po maśle - ponownie 0:1 i nie musimy się męczyć w środku tygodnia. Nawet lepiej dla nas. Do Leverkusen nie pojechała jeszcze silna
ekipa, bo na zasłużony odpoczynek udali się Kakalov, Hersi i Ballack, ale Mpenza potwierdził, że zasługuję w pełni na grę w Uerdingen i w 23 minucie ustalił wynik spotkania na 1:0. Mimo naporu Bayeru wynik nie uległ już zmianie. Niepokoiła mnie postawa Bayernu, który wygrywał też, gdy i my wygrywaliśmy. Gdy z Schalke 04 oczekiwaliśmy trudnej walki z powodu chęci rewanżu na porażkę u siebie 1:3, nadchodziły pogłoski, że mobilizacja Bayernu jeszcze bardziej wzrosła. W dwóch równoległych spotkaniach trwała zażarta walka... który z zawodników powinien strzelić bramkę, gdyż były to mecze bardzo jednostronne. Szkoda tylko, że gdy my strzeliliśmy jedną bramkę, to Bayern odpowiadał dwiema. Uerdingen - Schalke 3:0 (Ballack, Kakalov 2), ale za to Bayern - Stuttgart 6:1. Cały czas utrzymywał się jeden punkt przewagi nad najgroźniejszym rywalem.

Wizja spotkania z Borussią Dortmund na ich stadionie jak zwykle nie była przyjemna. Tego popołudnia zapowiadły się dwa szlagiery. U siebie Dortmund z nami, natomiast Bayern wyjeżdża do Leverkusen. Strach ogromny, szczególnie gdybyśmy nie wygrali tego spotkania. Wtedy spokojnie Bayern mógłby nas wyprzedzić, a po meczu z VfB można było się spodziewać jednak wysokiej wygranej.Trzymając telefon przy uchu siedziałem na ławce. Obok mnie już nie było Recka - został menedżerem. W takim przypadku obok drugiego asystenta, Roya Keana, przekwalifikowany został trener Danny Blind, który znakomicie dogaduje się z młodzieżą. W telefonie po 5 minutach Alpay, już trener, mówi:
- Kurde, trener, szkoda, że nie ma Klose u nas, prowadzą już 1:0
- Fak! A tu nadal 0:0.
- Tak, widzę na Livescore.net
- Oglądasz ten syfiasty serwis, co się opóźnia o 5 minut?
- No jak moge, to oglądam... .czekaj... 1:1!! Wyrównali!
- Serio?? O żesz Ty! Weź mi wysyłaj sms-y, bo majątek stracę.
Tutaj nudno... z jednej strony strzał o obrona, z drugiej strony strzał i obrona. "Pibibip" - oo, sms: "2:1". Odpisuję: "Dla?". Sms: "Bayer". Taaa, 2:1 prowadzą??? No to super!! Kakalov!!! Reszta!!! Bramki mają być!!. W 35 minucie kolejny sms: "3:1". Albo on sobie jaja robi, ale jest dobrze. Wychodzę do toalety, bo nie mogę znieźść tego. Wracam, 3 minuty do końca spotkania. Jakiś dziwny nastrój na stadionie panuje.
- Keane, coś się stało?
- A widziałeś tablicę wyników?
O żesz w morde. 0:2. Kakalov `40, `41. W przerwie zostałem na stadionie, żeby obejrzeć powtórki na telebimie. No miodzio! Takie widoki to jak słodkie ciasteczko, albo sernik mojej mamy. Właśnie... sernik... cholera, muszę zadzwonić i powiedzieć, żeby w paczce trochę przywiozła, bo już dawno nie jadłem. Wracam do szatni, a właśnie wszyscy już wracają z powrotem. Czyżbym aż tak długo marzył o serniku? Nieważne, czas zaczynać. SMS po jakimś czasie "4:1, ten Cha-Doo-Ri jest cool". Nagle Kakalov zasadza 3 bramkę. Hat-trick. Mistrzostwo Niemiec znów nasze??? W takich okolicznościach??? Końcówka spotkania, Markus Merk dolicza 3 minuty. SMS: "5:1". Jezu! Co ten Bayern zagrał? Bierki? Warcaby? Scrabble? Ale co mnie do tego! W tym momencie mamy 4 punkty przewagi nad nimi! Pięknie jest! Wspaniale! Ostatni sms: "5:2 i koniec!". U nas 3:0 i wracamy spokojnie do domu.

Energie Cottbus był tylko spacerkiem i rzeczywiście gładka wygrana po golach Kakalova i Hersi`ego pozwoliła... powiększyć przewagę nad Bayernem do 7 punktów, bo przegrali oni na własnym boisku z 17 drużyną w tabeli, Herthą Berlin 0:2 i powoli marzenia stawały się realnością! Gdy przyjechał do nas Wolfsburg, a Schalke u siebie grało z Bayernem, liczyłem na kolejną niespodziankę. Nie przeliczyłem się, bo Bayern zgubił kolejne punkty tylko remisując 1:1, natomiast my gładko pojechaliśmy "Wilki" 2:0 również po golach moich dwóch snajperów. Za tydzień czekał nas szlagier - mecz u siebie z Monachijczykami właśnie. Gdyby nie ta ogromna przewaga, mógłbym się martwić o utratę mistrzostwa, ale teraz i porażka właściwie nie zmieni już biegu wydarzeń.

Całe miasto przyjechało na to spotkanie. Burmistrz oczywiście zasiadł w loży honorowej. Podobno dyrekcja klubu już szykowała fetę w
przypadku zwycięstwa w tym spotkaniu. Stadion był zapełniony po brzegi. To niesamowite, jak taki szlagier wywołuje moc emocji. W sektorze gości jakieś 2000 widzów. Sędzią Florian Meyer. Nie minęło 9 minut, gdy Hersi już wpakował piłkę do siatki gości. Munoz, nowy bramkarz Bayernu, jak widać nie stał się mocnym punktem już od kilku spotkań. Ale trzeba też zganić Niko Kovaca, który w dziecinny sposób stracił piłkę w obronie, a wychodzący sam na sam Hersi musiał tylko dopełnić formalności. 2 minuty później kontuzji doznał Chevanton i w jego miejsce w 13 minucie wszedł Mijailovic. W 27 minucie Hersi po wspaniałym podaniu od Kalou podwyższył z ostrego kąta na 2:0! Bramkarz był fatalny. Bayern rzeczywiście nie grał ostatnio wielkiego futbolu. Był w dołku. To było do wykorzystania, ale trzeba też było uważać, że taka firma mogła się podnieść i skarcić nieudolność i gapiostwo. Ataki Bayernu były bardzo nieudolne. Jedynie z rzutu wolnego Deisler próbował przed przerwą zmnijeszyć rozmiary porażki. W drugiej połowie nie doszło już do zmiany wyniku. Ogromna feta na ulicach Krefeld oraz na stadionie tuż po spotkaniu. Jak zwykle zostałem zlany szampanem. Ale przyjemne uczucie. Każde zwycięstwo, nawet gdy już się je kiedyś odniosło, smakuje jak dobry sernik... tak sernik... ach ten sernik... tfu, po prostu dobrze smakuje.

Ostatnie mecze nie były już tak imponujące, remisy z Kickersami i Hannoverem, porażka z FC Koln 2:4 oraz w Finale Pucharu Niemiec z Bayernem 1:4. Nie miałem ochoty już dalej gnębić moich znakomitości. Najlepsi postanowili odpocząć. Dlatego rezerwowi niestety zawiedli. Nie było mi jednak przykro. Sezon się zakończył i mój jedyny największy cel, czyli mistrzostwo kraju zostało zdobyte. Wszystko było jak trzeba. Nie potrzebowałem więcej sukcesów w tym sezonie. I tak już w dwa sezony zdobyłem dokładnie wszystko - Puchar Kraju, Puchar Ligi, Mistrzostwo Kraju, Ligę Mistrzów, Superpuchar Europy i Puchar Interkontynentalny. Nic mi do szczęścia nie potrzeba - oprócz kilku nowych piłkarzy i większej ilości szmalu. Na koniec tego sezonu warto byłoby przedstawić największych bohaterów.

BRAMKI:
Geogri Kakalov - 37
Youssouf Hersi - 17
Chevanton - 10
Michael Ballack - 5
Bonaventure Kalou - 4
Andreas Balzer, Kamil Kosowski - 2
Alpay, Geremi, Markus Husterer, Tieme Klompe, Aleksandar Mijailovic, Piotr Trochowski - 1

ASYSTY:
Kamil Kosowski - 12
Youssouf Hersi - 11
Chevanton - 10
Georgi Kakalov - 9
Bonaventure Kalou - 7

ŚREDNIA MECZOWA:
Georgi Kakalov - 7.62
Alpay - 7.50
Kamil Kosowski - 7.39
Michale Ballack - 7.36
Bonaventure Kalou, Andreas Balzer - 7.32
Tieme Klompe - 7.31

W lidze 7 punktów przewagi nad Bayernem, a moi zawodnicy w lidze uplasowali na się na danych pozycjach:

BRAMKI: Kakalov (1), Hersi (16), Chevanton (37)
ASYSTY: Chevanton (19), Kosowski (22), Hersi (36)
ŻÓŁTE K.: Chevanton (7), Husterer (9), Hersi (52)
Żaden z zawodników w lidze nie otrzymał czerwonej kartki.
ZAWODNIK MECZU: Kakalov (3) - 8 razy, Hersi, Chevanton, Kosowski (24) - po 3
NAJLEPIEJ PODAJĄCY: Ballack (1) - 76%, Husterer (7) - 74%, Legrottagie (16) - 72%
DRYBLINGI: Kakalov, Chevanton (1) - 3 na mecz
ŚREDNIA: Kakalov (5), Kosowski (10), Ballack (11)

Po zakończeniu sezonu kilku skautów postanowiłem wysłać do Ameryki, żeby znaleźli jakieś perełki futbolu latynoskiego. Kilka zgłoszeń i kilka ofert już poszło. Faksy tylko piszczą i wypluwają masę kartek. Tuż przed Dniem Dziecka, 31 maja prezes Schalke zadzwonił do mnie.
- Słuchaj, siedzisz w tym Uerdingen już tyle czasu, nie znudziło Ci się jeszcze?
- Na razie nie, dopóki wszyscy mnie tu uwielbiają.
- A ambicje? Nie chcesz spróbować czegoś nowego? Dam Ci kupę szmalu na transfery, dostaniesz lepsze uposażenie! Samochód sportowy, komórkę służbową! U nas jest piękny stadion!
- Ale nie ma takiej atmosfery jak tutaj...
- A co Ty możesz wiedzieć o atmosferze w innych klubach! Tu jest przyjaźń! Każdy się lubi.
- To z jakiego powodu macie dopiero 14 miejsce?
- Thon
się nie sprawdził, nie zrobił rewolucji kadrowej, a tego oczekiwaliśmy.
- Sorry, panie Rehberg, ale nie mogę. A może dacie mi zniżkę na Inigueza? Albo Alexa?
- Rozmowa zakończona, przykro mi, panie Rutkowski, że nie dogadaliśmy się.
- Mi również, ale jest wielu trenerów, którzy chęnie skorzystają z Pańskiej oferty.
Na ten czas pozostaję w Krefeld. Od razu sprowadziłem młodziaka Christiana Dietricha z Bayernu. Następny sezon będzie o wiele trudniejszy od obecnego. Skład raczej się osłabia, a nie widać pieniędzy w przeznaczonym na transfery koncie. Ale mam nadzieje, że będzie dobrze...

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Najnowsze artykuły

Zobacz także

Wyszukiwarka

Reklama

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.