Artykuły

CM Masters 2003
BARTOSH! 31.08.2003 13:52 1930 czytelników 0 komentarzy
6
CM Masters 2003 (22.08-24.08.2003)


UCZESTNICY:

- Nie tolerujący najmniejszych niepowodzeń Piotrek
- Nieustannie eksperymentujący Paweł
- Koncepcyjny patriota Grzesiek
- Taktyczny konserwatysta Adam
- Absolutny pechowiec Bartek
oraz
- Taktujący każdy mecz jako "być albo nie być" Kacper


LOSOWANIE:

Losowanie wiele wyjaśni co do określenia znajdującego się przy mojej osobie. Przebiegało ono według następującego schematu. Najpierw losowane są imiona graczy, którym następnie przydzielany jest numer (wg kolejności losowania) drużyny. Miałem pecha, gdyż wiadomo było, że będę mógł sobie wybrać klub do prowadzenia z jedenastej i dwunastej drużyny. Losowaliśmy bowiem po dwie drużyny z klubów Serie A, z których wybieraliśmy jedną. Najlepiej wylosowali Piotrek i Grzesiek. Ten pierwszy wybierał z pary Parma - Inter i wybrał Mediolańczyków. Grzesiek miał do wyboru Romę lub Juventus i wybrał ostatecznie Starą Damę. W przypadku Kacpra i Pawła sytuacja wyglądała dość klarownie. Kacper wylosował Lazio i Modenę, więc od razu wywalił z roboty Manciniego. Z kolei Paweł nie zastanawiał się długo nad koncepcją gry w roli managera Regginy, skoro mógł przejąć stery potęgi numer jeden - mediolańskiego Milanu.
Już znacznie gorzej było z naszym "kociakiem" (to od jego nicku - QT). Adasiek nie dość, że nie mógł objąć swojego ulubionego Arsenalu, to jeszcze kazano mu wybierać z pary Bolonia - Chievo. Licząc, że dane mu będzie poprowadzić do chwały ostatni klub "Beppe" Signiorego, zdecydował się odrzucić Chievo. Biedak nie wiedział wówczas, że Signori w sierpniowym updacie CM Sorted wisi na Free Transferze (sic!). No i ja. Zaczęło się od Lecce, więc jasne było, że na pewno będę grał tym drugim klubem. No, chyba że wylosowałbym najsłabszą Sienę. Wówczas zaliczyliśmy pierwszy "dym". Wszystko za sprawą Kacpra pełniącego rolę sierotki, który w czasie losowania trochę namieszał. Do spółki z Piotrkiem zresztą. W efekcie - po uprzednim wylosowaniu Ancony - przyszło mi losować po raz drugi. I stanęło na... Perugii. Boże, Lecce lub Perugia. Podczas gdy moi kumple mają Milan, Inter, Lazio, Juve i Bolonię. Niech to szlag! Przez dwa dni naszej zabawy będę walczył "against relegation". Czy to nie jest pech?! Ostatecznie wziąłem Perugię (dlaczego bez Kadafiego!!!, a w szczególności jego pieniędzy!?) i zaczęło się...

SEZON 1

... od wielkiej handlówki. Najmocniejsze kadrowo kluby z Mediolanu dokonały kilku szokujących posunięć.

Inter, jeszcze przed pierwszym meczem, cudem przepchnął Pacheco do Rayo, do Alaves sprzedał reprezentacyjnego obrońcę Adaniego, zrobił bizens na transakcji Karagounisa do Udine (Ł6.5M).
W ich miejsce przybyli na początek: Brazylijczyk Giovanni, znany z występów w Barcelonie, Andrea Pirlo (Ł15M) nieustannie przemieszczający się między mediolańskimi klubami oraz – ekhm... – Raul Gonzalez Blanco, za którego Piotek wyłożył okrągłe Ł34M. Oczywiście to ostatnie możliwe jest tylko w CM3. Bardziej kontrowersyjne było jednak pozbycie się przez Pawła utalentowanego Pirlo za „jedyne” Ł15M. Należy to jednak zrzucić na karb nieustannie eksperymentującego Pawła.

Skoro już mowa o Pawle, to pozbycie się Pirlo należy uznać za małego pikusia, w porównaniu z pozbyciem się Rivaldo na rzecz Abramowicza (czytaj: Chelsea) i wystawieniem na listę transferową innego Brazylijczyka – Cafu. Szaleniec? Nie do końca. Milan zasilili bowiem dwaj doświadczeni zawodnicy z Wysp: Alan Shearer oraz Marcel Desailly.

Juventus nie dokonał żadnych transferów przed sezonem, gdyż taką dyspozycję otrzymał asystent Grześka. Menedżer Juve nie mógł osobiście prowadzić zespołu na początku sezonu z przyczyn osobistych (pozdrowienia dla Misi!!!).

Kacper zdecydował się natomiast na nieco inną taktykę w polityce transferowej. Postanowił osłabić swojego – (potencjalnie) najsłabszego rywala. Zwyczajnie przebił oferty składane przeze mnie za takich „dziadów”
lub „szczeniaków” jak Pinheiro i Coelho z Marinhense, Józek Żymańczyk z Odry Opole, Sergey Nikiforenko z Szachatara Soligorsk. Pozyskał też Guardiolę szlajającego się bez klubu.

Adam, podobnie jak Grzesiek, działał początkowo przez swojego asystenta. Przed rozpoczęciem rozgrywek Serie A zdążył jednak pozyskać za darmo Marka Citkę oraz Edsona.

Wreszcie największe ruchy transferowe, czyli moja Perugia. Koncepcja była oczywiście taka, że trzeba zatrudnić młodych, perspektywicznych zawodników, których możliwie szybko uda się wypromować. Konieczne stało się pozyskanie jak największej liczby zawodników, by móc dokonać odpowiedniej selekcji. Z drugiej strony mogłem przeznaczyć na transfery najmniej pieniędzy (całe 300 tysięcy funtów). Całe szczęście, że była to suma, którą mogłem przeznaczyć na zakup jednego zawodnika przez cały czas, co jednak z czasem doprowadziło do znacznego zadłużenia w klubowej kasie.
W każdym razie do rozpoczęcia sezonu pozyskałem za żadne lub małe pieniądze: Glena Crowe, Tyca i Rychlewicza z Odry Opole, Zakreckiego z Zatoki Braniewo, Piotra Frankowskiego z Lubuszanina, Mike’a Duffa z Cheltenham, Artigasa z Pena Sport, ochłapy jakie w Marinhense zostawił mi Kacper (Emanuel, Fabio, Carmo, Lima) oraz świetnego w powietrzu Zizi Robertsa, Gruzina Kinkladze, Grześka Mielcarskiego, Faustino Asprillę, Beppe Signoriego i Bryana Roy’a.

Pierwszy mecz o punkty rozgrywał Kacper. W III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów pokonał Szachtar Donieck (3-0, 0-0). Na inaugurację Serie A został jednak zmasakrowany przez piotrkowy Inter. Druga ekipa z Mediolanu, dowodzona przez Pawła, cudem ugrała trzy punkty w Brescii. Ze znakomitej strony pokazał się Alan Shearer





Od dwóch porażek 0-1 sezon zaczęła moja Perugia. Najpierw 0-1 z Bolonią na jej terenie, mimo olbrzymiej przewagi.





A potem katastrofalny mecz u siebie (jeden strzał na bramkę przeciwnika) ze słabym Empoli. Dokładnie odwrotnie wyglądał bilans Adama, który po pokonaniu mojej Perugii, dał radę Reggine.

Najgorzej zaczął jednak zespół Grześka. Dowodzony przez asystenta Juventus zaczął od klęski 0-3 z Parmą w meczu o Superpuchar, potem uległ w Rzymie 1-2 Romie, a następnie piotrkowemu Interowi 0-1 na Delle Alpi.

Pierwsze mecze wskazywały na to, że faworytem numer jeden do Scudetto jest Inter. Natomiast ciężkie chwile będą przeżywać kibice mojej Perugii. Wreszcie, start nie do pozazdroszczenia miał Juventus.

Stara Dama pozbierała się jednak dzięki Lidze Mistrzów. Asystent Grześka prowadząc Juventus w kolejnych 16 meczach nie poniósł porażki. Pierwszą ofiarą odrodzonego Juventusu była praska Sparta, która zebrała u siebie 4-0, a gwiazdą pierwszej wielkości był Pavel Nedved (3 gole). W rewanżu było „tylko” 2-0. Cztery punkty na Dortmund (2-0, 2-2) oraz dwa na Feyenordzie, pozwoliły turyńczykom na pewny awans do II fazy grupowej.
W tym czasie specjalnością Juve w Serie A były zwycięstwa 3-1. W takim stosunku Juve rozprawiło się z Anconą, Bolonią, Sieną oraz Empoli. Jeszcze gorzej konfrontację z Juventusem wspominali Lecce (4-1), Modena (5-0) oraz Torino (3-0). Jednym z nielicznych przeciwników, którzy potrafili przeciwstawić się turyńskiej nawałnicy w tym czasie, był Milan. Jednakże w tym wypadku remis 0-0 także należy uznać za sukces Juve, gdyż mecz odbywał się na San Siro.





Absolutną sensacją in minus pierwszej połowy sezonu okazała się tragiczna postawa Milanu. Paweł załamywał ręce praktycznie po każdym z pierwszych 10 meczów ligowych. Poza sukcesem 2-1 na inaugurację oraz remisem 0-0 z Juventusem, zespół Pawła skompromitował się na San Siro przegrywając m.in. z Romą 1-3, remisując z Ankoną 0-0 oraz ulegając Parmie 0-1. Podobnie w kategoriach klęski należy podejść do wyjazdowych remisów 1-1 z Modeną i Reginną, które dopełnia porażka
1-2 z Lazio i 0-1 ze Sieną (sic!).
Nie pograł sobie Paweł także w Pucharze UEFA, z którego odpadł po dwóch remisach 1-1 (H), 0-0 (A) z Broendby.
Piętą Achillesową Milanu w tym okresie była - z jednej strony – fatalna skuteczność, a z drugiej strony – kiepska postawa defensywy.





Siłę rażenia miały poprawić oczywiście transfery. Paweł zdecydował się pozyskać młodego napastnika Ponzio z Newell’s oraz kreatywnego pomocnika Ajaksu, Rafaela van der Vaarta, za którego wyłożył blisko 16 milionów funtów.
Polityka menedżera Milanu pozwoliła w tym czasie na odniesienie dwóch sukcesów z – niestety – moją Perugią. Dwa razy padł wynik 1-0 dla Milanu i dwa razy katem mojego zespołu okazał się Szewczenko. Ten drugi mecz odbył się w ramach II rundy Coppa Italia.
Nie zmienia to jednak faktu, że nikt chyba nie spodziewał się, iż Milan po 11 kolejkach Serie A znajdzie się pod kreską!!!

Mimo opisanych wyżej porażek z Milanem, Empoli i Bolonią pod kreską nie znalazła się moja Perugia. Przegrałem wprawdzie także z Romą (znów 0-1) i grześkowym Juventusem 0-2, ale w pozostałych meczach Perugia spisywała się dobrze lub bardzo dobrze. Świetni byli Kinkładze i Vryzas. To za ich sprawą w pokonanym polu zostawiliśmy Sampdorię (2-0), Udinese (3-2), Brescią (3-1), Modenę (3-0) i Anconę (3-0).
W trakcie sezonu dobrym uzupełnienie kadry okazali się Markus Karlsson (Ł100k z Djurdargen) oraz Martin Aslund (Ł130k z AIK). Piotrek wypożyczył mi także Okana, ale Turek grał fatalnie na wypożyczeniu.

Bolonia Adama, po dobrym początku, zaczęła dość szybko tracić animusz. O ile porażki z Parmą (0-2), Interem (0-3) i Juventusem (1-3) można jeszcze wytłumaczyć klasą rywala, o tyle dla klęski 1-5 z Empoli, porażki 0-2 z Sampdorią, 1-2 z Lecce i 0-1 z drugoligowym Bari w Coppa Italia, trudno racjonalnie wytłumaczyć. Nie za wiele wniósł pozyskany z Brescii za Ł1M Roberto Baggio. Przyczynił się jednak do dwóch zwycięstw w tym czasie (2-1 Cheivo oraz 4-0 z Udinese).

Lazio znakomite mecze przeplatało słabymi. Najlepiej obrazują to spotkania w Lidze Mistrzów. Klęska 0-4 z Schalke i wygrana 2-1 w rewanżu. Porażka 1-3 w Eindhoven i sukces u siebie 2-0. Dwukrotne rozgromienie Majorki (3-0, 5-0) pozwoliło na awans do II fazy grupowej Ligi Mistrzów.
W Serie A dość długo udało się Kacprowi utrzymać dobrą passę, gdyż Lazio nie przegrywało. Straciło jednak głupio kilka punktów z przeciętniakami. W szczególności remisując 2-2 w Udine, a także 1-1 z Bolonią Adama. Kres dobrej passy nastąpił nieoczekiwanie w Modenie, gdzie Rzymianie polegli 2-3.





W międzyczasie Kacper dokonał także dwóch transferów. Przybył Taribo West, a odszedł Stefano Fiore za ponad Ł10M do Dortmund.

Godne z roli faworyta wywiązywał się Piotrek. Jego Inter szedł jak burza, wygrywając sześć meczów wyjazdowych w Serie A:
8.9.01 Juventus 1:0 Vieri
16.9.01 Lecce 5:0 J.Zanetti 2, Vieri 2, Raúl, Kallon
30.9.01 Bologna 3:0 Cannavaro, Kallon, Recoba
13.10.01 Sampdoria 3:1 Kallon, Guly, Raúl
28.10.01 Brescia 5:0 Giovanni 2, Raúl 2, Pirlo pen
17.11.01 Milan 1:0 Dalmat

Nie inaczej było w Pucharze UEFA, gdzie Inter nie napotkał godnych siebie przeciwników w pierwszych dwóch rundach, gromiąc po kolei Elfsborg (4-0, 1-0) oraz AA Gent (6-1, 3-0).
Jedynymi, małymi rysami na znakomitej postawie Interu w pierwszej fazie, były... remisy. Najpierw 1-1 z Romą w Serie A na San Siro i także 1-1 z Brescią w pierwszym meczu II rundy Coppa Italia.





Po 11 kolejkach tabela Serie A przedstawiała się następująco:





Sensacyjnym współliderem klasyfikacji strzelców był Enrico Chiesa ze słabiutkiej Sieny, który z ośmioma bramkami prowadził w tej klasyfikacji razem z
Marco Di Vaio, który także ośmiokrotnie ucieszył Grześka. Jedno trafienie mniej na koncie mieli Colombo z Sampdorii oraz mój Vryzas i kacprowy, młodszy Inzaghi.
Wśród mistrzów ostatniego podania zdecydowanym liderem był Nedved (10 asyst). Następni zawodnicy (Pirlo, Asprilla, Schenardi) mieli ich na koncie po pięć. Dwójka Juventusu (Nedved, Di Vaio), miała także najwyższą średnią not (8.40 i 8.20 odpowiednio).


Równo w połowie sezonu jasne wydawało się, że:
- Piotrek (Inter) może powoli zacząć przygotowywać się do odbierania gratulacji za sukces w Lidze
- Grzesiek (Juventus) znakomicie kontynuuje passę swojego asystenta i z Romą zawalczy w wicemistrzowstwo
- Dla Kacpra (Lazio) celami w sezonie będą miejsce gwarantujące udział w Lidze Mistrzów oraz jak najlepsza postawa w pucharach
- Adama (Bolonia)czeka ciężka walka o utrzymanie, choć miał zając bezpieczne miejsce.
- Paweł (Milan) musi nada wygrywać swoim Milanem wszystko ci się da jeżeli chce zachować posadę i w drugim sezonie zrealizować to, co zarząd życzył sobie już w bieżącym (czytaj: mistrzostwo)
- Ja (Perugia) mam realne szanse na walkę o przepustkę do Europy, zarówno w ramach Pucharu UEFA jak i Intertoto, a relegacja raczej Perugii nie grozi.

Dla Interu wydarzeniem ostatnich dwóch miesięcy była pierwsza porażka w Serie A. Pogromcą drużyny Piotrka okazała się niewygodna Parma.





Jednakże największym wydarzeniem był rewanż z Brescią w ramach Coppa Italia. Mecz miał (nieoczekiwanie) bardzo dramatyczny przebieg. Przypomnę tylko, że w pierwszym meczu, w Brescii, było 1-1. Natomiast, na San Siro do 90 minuty było 0-0 i awans Interu wydawał się przesądzony. Do tego czasu bowiem gospodarze byli nieustannie w ataku i nie wiadomo jakim cudem bramkarz gości zdołał zachować czyste konto.
Tymczasem, w 90 minucie gola dla Brescii zdobywa Bachini!!! Konsternacja na trybunach. Inter zaczął od środka i za chwilę jest remis (Raul). Zatem dogrywka. A w niej niewiele ciekawego. Karne!
Zaczęło się od pudła Guany w pierwszej serii. W drugiej spudłował jednak Pirlo i stan się wyrównał. Po pięciu seriach było 4-4. W szóstej spudłował Martinez i Javier Zanetti trafiając do siatki dawał przepustkę do kolejnej rundy zespołowi Piotrka. Tak się jednak nie stało! Zanetti spudłował! Żaden z zawodników nie pomylił się w siódmej i ósmej serii. W dziewiątej nie pomylił się tylko Del Nero z Brescii, podczas gdy bramkarz Interu, Fontana, strzelił obok bramki! Inter poza Pucharem Włoch. Z tej wiadomośc najbardziej ucieszyli się Grzesiek (2-0 i 3-0 z Torino), Paweł (1-0, 4-2 z moją Perugią) i Kacper (4-0, 4-3 z Veroną).

Na drugiej rundzie swój udział w Pucharze Włoch zakończyła także Bolonia Adama, która nie sprostała drugoligowemu Bari. Sytuacja Bolonii prowadzonej w ostatnich meczach przez asystenta Adama stawała się coraz gorsza. Wygrała bowiem tylko jeden mecz. Niestety, z moją Perugią 2-1. Sprawiło to, że zespół Adama znalazł się tuż nad kreską.

W ekspresowym tempie ze strefy spadkowej uciekał natomiast Milan. Cztery zwycięstwa i trzy remisy, przy zerowym koncie porażek, sprawiły, że Milan znalazł się w pobliżu pozycji gwarantującej udział w europejskich pucharach.
Z kolei zwycięski dwumecz Brescią, pogromczynią Interu, w ćwierćfinale Pucharu Włoch (4-0, 1-0), dał przepustkę do półfinału, gdzie Milanowi przyjdzie zmierzyć się z Romą.
W Milanie doszło także do kolejnych, ważnych ruchów transferowych. Po odejściu Cafu (co wzbudziło frustrację niektórych graczy) odszedł także Leonardo do Newcastle (za darmo), Tomasson za jedyne Ł3.5M do Sociedad oraz Serginho do Vasco za Ł7M. Paweł wypożyczył mi także obrońcę Roque Juniora. W przeciwnym kierunku, z Perugii do Milanu, odszedł inny Brazylijczyk – Ze Maria. Najważniejsze było jednak przybycie Nigeryjczyka Agahowy, na którego Paweł polował od dłuższego czasu.





Kacper za to sporo dumał, jak pogodzić walkę na trzech
frontach i jednocześnie uzbierać taką kasę, jaką mają do dyspozycji mediolańskie giganty.





W Lidze Mistrzów sytuacja wyglądała znakomicie. Udział w II fazie grupowej Lazio Kacpra zaczęło bowiem od pewnego zwycięstwa na Old Trafford.




Z kolei Deportivo zostało zmiażdżone 3-0, oddając tylko jeden strzał (niecelny) na bramkę Rzymian.





Znakomita postawa w Europie nie miała jednak przełożenia na Serie A, gdzie znacznie wzrósł dystans do klubów pierwszej trójki (Inter, Roma, Juventus). Nie mogło być inaczej, skoro Kacprowi przytrafiły się kompromitujące wpadki jak np. 0-2 z Anconą u siebie. Lazio wyraźnie też ustępowało tym najlepszym, przegrywając 0-2 w Rzymie z Interem...





… oraz 1-3 w Turynie z Juventusem…





Wiele nerwów kosztowało także zwycięstwo ze Sieną 2-1 w samej końcówce i przede wszystkim dwumecz z drugoligowym Bari, w ramach Coppa Italia. Tym samym Bari, które wcześniej wyeliminowało adamową Bolonię. Zaczęło się bowiem od 1-3 w Bari. Po tym meczu awans do kolejnej rundy nie wydawał się wcale taki pewny. Udało się jednak straty odrobić już do przerwy. W drugiej części było trochę nerwówki, ale goście nie dali rady zdobyć gola, więc skończyło się 2-0. W półfinale czeka już Grzesiek i jego Juventus.
W styczniu doszło także do pewnych ruchów transferowych w Lazio. Oto one:

Do klubu
Marcelo Josč Salas Juventus Ł7M
Franco Costanzo River Ł3M
Sergey Nikiforenko Shakhter Soligorsk Bos

Z klubu
Guerino Gottardi Bologna Ł475K
Paolo Negro San Lorenzo Ł1.2M
Giuseppe Pancaro Udinese Ł525K
Sérgio Conceiçăo Zaragoza Ł3.2M

Styczeń, to czas aktywnego działania na rynku transferowym Grześka. O ile nie wszyscy byli w stanie odgadnąć uzasadanienie pozyskania takiego zawodnika jak Tetteh, o tyle ściągnięcie na ławkę utalentowanego Jugola, Stipe Pletikose, wydawało się dobrym posunięciem. Grzesiek wyjątkowo dużo szperał wśród Słowian, więc ściągnięcie Smicera z Liverpoolu i Tomka Kiełbowicza (?!) z Legii z czasem zaczęło wydawać się naturalnym.
W warunkach ceny promocyjnej oddany został Kacprowi Marcelo Salas. Kwota Ł7M w pełni uzasadnia to stwierdzenie.

Juventus dość łatwo przemykał prze kolejne rundy Coppa Italia. Po wyeliminowaniu Torino, nie dał szans Udinese, rozstrzygając kwestię awansu do półfinału już w pierwszym meczu.





W rewanżu mógł sobie pozwolić na pewne rozluźnienie i wystawienie nowo zakupionych zawodników (Pletikosa, Tetteh, Smicer). W półfinale zapowiada się ostry bój z Lazio.
Kiepsko wystartowało Juve w Lidze Mistrzów. Wprawdzie zaczęło się od siódmego meczu bez porażki w tym rozgrywkach (2-1 z Schalke), ale klęska 0-3 w Liverpoolu świadczy o tym, że z awansem do fazy play-off może być ciężko.
Generalnie jednak Grzesiek musiał być zadowolony z postawy swojego zspołu. Wszak na siedem ostatnich meczów, Juventus wygrał sześć, wykazując przy tym dużą determinację, gdyż aż cztery z tych sześciu zwycięstw zostały odniesione tylko jedną bramką. Jedynym zespołem, który w tym czasie był w stanie przeciwstawić się Juventusowi, była (jak zwykle) niewygodna Parma. Grzesiek na Tardini nawet nie pierdnął, gdy Adriano (3 gole) do spółki z Massaro dokonywali dzieła zniszczenia. Na dodatek Juve straciło w tym meczu Nedvedva.

Moja Perguia w dalszym ciągu utrzymywała się w górnej połówce tabeli. Równo w połowie sezonu znajdowaliśmy się na siódmym miejscu. Koncepcja ze ściągnięciem możliwie najlepszych zawodników za
darmo oraz potężnego zaciągu ze Skandynawii (głównie ze Szwecji) sprawdzała się. Był jednak jeden duży minus. Aby ściągnąć do Włoch zawodników z innych krajów, musiałem trochę kłamać na statusach. Wiadomo bowiem, że na „Hot prospect” nikt ze Szwecji do Perugii nie przyjdzie. Może do Juve, Interu, Romy, ale nie do prowincjonalnego klubu Serie A. Wiązało się to z ponoszeniem sporych kosztów na tygodniówki, a przez to rosło stale klubowe zadłużenie. Gdy sięgnęło kwoty blisko Ł7M, wiedziałem, że wyjścia są dwa. Albo niwelujemy debet pozbywając się najlepszych zawodników albo powiększamy go licząc na szybką zmianę zarządu i wyzerowanie debetu w klubowej kasie, wraz z przyjęciem nowego szefostwa. Oczywiście ta druga droga jest dość ryzykowna, gdyż w krótkim czasie może kosztować posadę.

Ostatecznie zdecydowałem się na razie podążyć tą pierwszą drogą. Dogadałem się z Pawłem, dla którego wyłożenie Ł7M za Ze Marię nie stanowiło większego uszczerbku. Nie miał przy tym żadnego znaczenia fakt, że Paweł nie potrzebował żadnego wzmocnienia zarówno na pozycję D R jak i M R, gdyż w ogóle takiej nie przewidział w swojej taktyce. W każdym razie pierwszą rundę kończyłem bez debetu. Nieprawdziwe były natomiast spekulacje jakobym w zamian odpuścił Pawłowi dwa mecze w Pucharze Włoch (2-4, 0-1).

Znamienne było także to, że mecze z pozostałymi uczestnikami przegrywałem w stosunku 0-1 (wyjątek Juve 0-2).
Historycznym wydarzeniem był z kolei nasz mecz wyjazdowy z Lecce. Dlaczego? Oto odpowiedź...





W dalszym ciągu dokonywałem przeglądu kadr szwedzkich zespołów. W samym tylko styczniu kupiłem z AIK trzech zawodników (Ishizaki, Alm, Rubarth). Z Helsingborga ściągnąłem dwóch doświadczonych napastników (G. Abdersson, Eklund).

Po 18 kolejkach tabela wyglądała tak:





Poza tym, straszny ścisk w klasyfikacji najlepszych strzelców. Shearer (Milan), Chiesa (Siena), Vryzas (Perugia) oraz Di Vaio (Juventus) mają na swoim koncie po 10 goli.
Zaczęła topnieć przewaga Nedveda w klasyfikacji na zawodnika z największą ilością asyst. Czech wciąż prowadził na półmetku (11 asyst), ale w ostatnich sześciu meczach zanotował tylko jedną asystę.
Najwyższą średnią not legitymowała się trójka z Interu: Zanetti (8.29), Vieri (8.25) oraz Crespo (8.00).


10 marca miało miejsce ważne wydarzenie. Grześka Juventus grał z Bolonią prowadzoną przez asystenta Adama. Przed meczem wiadomo było, że pozycja Adama nie jest zbyt pewna (Slightly Insecure). Wszak Bolonia miała zajmować miejsca w górnej połówce tabeli, a nie walczyć o utrzymanie.
Tymczasem Juventus nie wykazał litości...





Zadecydowała bramka do szatni w pierwszej połowie. W drugiej części kompletnie rozklejeni gospodarze zupełnie oddali pole. Wynik nie mógł być inny.
Jednak, mimo wszystko, mało kto spodziewał się, że szefostwo Bolonii zdecyduje się na tak zdecydowane kroki...





Oznaczało to pożegnanie Adama z wielkim futbolem (przynajmniej do kolejnego spotkania).

Natomiast Juventus niesamowicie rozpędzony z czasem zaczął zagrażać Interowi! Zresztą oba zespoły spotkały się ze sobą i doszło do rewanżu za porażkę Juve u siebie. Tym razem to Inter doznał goryczy porażki. Od razu dodajmy – porażki w pełni zasłużonej.





Coraz lepsza postawa Juventusu i nieoczekiwany dołek Interu sprawiły, że Piotrek zaczął się coraz częściej zastanawiać...





A Juventus był naprawdę w gazie. Przekonał się o tym także Paweł, którego Milan również poległ ze Starą Damą.





Dopiero w kwietniu Juve
zaczęło zwalniać, aż w końcu przegrało po długiej przerwie 1-3 w Genui z Sampdorią. Mimo wszystko, na pięć kolejek przed końcem, to Juventus otwierał tabelę Serie A z przewagą pięciu punktów nad Interem.
Jednak rewelacyjna forma w lidze nie znalazła przełożenia na sukcesy w Lidze Mistrzów. Po kiepskim starcie do II fazy grupowej, Juventus nie potrafił odnaleźć rymu z pierwszej fazy, gdzie nie przegrał meczu. Na wiosnę nie potrafił bowiem żadnego wygrać(!?). Odpadł też w półfinale Coppa Italia z Lazio. Kacper wygrał dwa razy 3-1 i 1-0.

Wydawało się, że Inter po zimowych wzmocnieniach (przybyli Tommasi z Romy za Ł7M, bramkarz Howard z Man Utd za Ł2M i Kieron Dyer z Newcastle za Ł15M), powinien być jeszcze silniejszy i w cuglach wygrać ligę. Jak już wiadomo tak się jednak nie stało. Jeszcze luty i połowa marca należał do Interu: Bolonia 4-0, Empoli 5-1, Sampdoria 3-1, Brescia 6-2, ale gdy przyszło grać z najlepszymi, punkty zaczęły uciekać.
Mimo prowadzenia 1-1 Piotrek musiał być zadowolony z remisu 1-1 w Rzymie z Romą. Trzy dni później doznał jednak derbowej klęski...





... którą dopełnił fatalny remis 1-1 z Modeną.

Przynajmniej w Pucharze UEFA Inter nadal był nie do zatrzymania i po wyjazdowym zwycięstwie 2-1 z Valencią, stał się faworytem do gry w finale.

Impet Milanu w odrabianiu strat został trochę przygaszony dwoma kolejnymi porażkami (Roma 0-1, Juventus 1-2), ale z czasem podopieczni Pawła odzyskali wigor gromiąc Modenę 4-0, Regginę 4-0, Lazio 3-0, Inter 4-1 i Lecce 5-0. Jedyną wpadką w tym czasie była porażka 1-4 z Anconą.

Romie udało się zrewanżować z Pucharze Włoch. Wprawdzie na Olimpico było 0-1, ale w rewanżu Milan wygrał 2-0, ustalając wynik już do 25 minuty.
W pierwszym meczu finałowym Coppa Italia Milan w dziwnych okolicznościach wygrał 1-0 z Lazio. Obserwatorzy nabrali podejrzeń, czy oby Lazio nie podkłada się Milanowi. Tylko w zamian za co? Oliwy do ognia dodały informacje, że Berlusconi zamierza wyrzucić Pawła z posady menedżera już w trakcie pierwszego sezonu. Milan miał przecież walczyć o mistrzostwo. Zarząd grzmiał...





Jednak póki co Paweł zachowywał posadę, codziennie kajając się i prosząc o „extra time to rebuild the squad”.

Kacper i jego Lazio na dobre przyrosło do czwartej pozycji. Jednak zajęcie miejsca w Top 4 nie jest przesądzone. Chętnych jest troje: Lazio, Milan, Parma. O ile można było snuć przypuszczenia, że Kacper odpuścił Pawłowi Puchar Włoch za Ligę Mistrzów, o tyle Parma wydawała się być poza wszelkimi układami.
Kacper lepiej radził sobie od Grześka w Lidze Mistrzów, gdzie udało mu się awansować do ćwierćfinału. Lazio awansowało obok Man Utd, w pokonanym polu pozostawiając Deportivo i Celtic. Wszelkie znaki na ziemi wskazywały jednak, że to kres możliwości Lazio, które poległo w Madrycie z Realem 0-1.





Na dodatek, na skutek obniżonego morale, trzeba było przełknąć także gorzką pigułkę w postaci porażki 0-1 w Anconie.

Ja natomiast zacząłem na dobre klepać biedą z moją Perugią. Sprzedanie Ze Marii do Milanu tylko na chwilę dało oddech klubowej kasie. Z tygodnia na tydzień debet się powiększał. Długo musiał tolerować także fochy moich gwiazdorów: Signoriego i Asprilli, którzy spóźniali się na treningi. Jakakolwiek interwencja w postaci ostrzeżenia lub kary pieniężnej spotykała się bowiem z wielkim oburzeniem gwiazdora. Szczególnie, gdy chodzi o Kolumbijczyka w stosunku do którego doszedłem do wniosku, że nie będę nawet tego próbował. Tak było dopóki grali świetnie. Kiedy jednak spadła forma, obaj zostali... wyrzuceni z klubu!
Doszedłem też do wniosku, że nie ma co walczyć o miejsce gwarantujące udział w Pucharze UEFA, gdy promocję do Europy daje także Puchar Intertoto. Zdecydowałem się bowiem trochę poeksperymentować, a konkretnie – dawałem pograć nowo zakupionym
zawodnikom, by jak najszybciej zaadaptowali się do warunków panujących we Włoszech. Doprowadziło to jednak do tego, że wygraliśmy tylko dwa razy w dwunastu spotkaniach. Frustrujące w tym wszystkim było to, że nie potrafiliśmy zgarnąć całej puli w meczach, w których to my byliśmy stroną dominującą. Niekiedy zdecydowanie dominującą...





Kiedy pod koniec marca zremisowaliśmy ze Sieną, sytuacja w tabeli stała się naprawdę niewesoła, gdyż zagrożony został nasz start w Pucharze Intertoto. Całe szczęście, że gramy teraz z puchnącym Juventusem i kiepską Regginą – pomyślałem sobie wówczas.





Tymczasem, mecz w Turynie zaczął się dla nas fatalnie. Juventus może i ostatnio trochę spuścił z tonu, ale w 50 minucie prowadził z nami 2-0. Nie minął jednak kwadrans, a zaskoczyliśmy Juve trzykrotnie! I kiedy już byliśmy w ogródku i witaliśmy się z gąską, załatwił nas Zambrotta, a bezcenne punkty uciekły bezpowrotnie.
To było jednak dopiero preludium do katastrofy. Okazała się nią domowa potyczka z Regginą...





Najpierw z 2-0 zrobiło się 2-2 w ciągu 3 minut, a potem 2-4 i rozpaczliwy zryw plus gol z karnego już nic nie dały. Tragedia. Przeciwnik cztery razy przekroczył środek i zdobył cztery gole. Zawaliła cała obrona z – solidnym dotąd – bramkarzem na czele. Goodbye Intertoto... Jednak będziemy walczyć do końca, koniec z eksperymentami.

Na pięć kolejek przed końce, tabela Serie A wyglądała tak:





Czas na końcówkę.





Zatem na topie status quo zachowane. Wygrała także Roma. Za to Milan praktycznie pogrzebał szanse na czwórkę i marzenia o Lidze Mistrzów prysły. Paweł miał dosyć...





Perugia prowadziła wyrównaną walkę, ale znów zawiodła obrona, a Vryzasowi zabrakło wsparcia ze strony kolegów z pomocy.

Minął tydzień i w 31 kolejce działy się niesamowite rzeczy...





Roberto Muzzi zmienił lidera, którym znów jest Inter! Roma (4-0 z Empoli) zrównała się puntami z Juventusem. Opłaciła się batalia Interowi w Sienie, gdzie podopieczni Piotrka mieli wiele szczęścia. Najpierw pudło Chiesy z karnego, dwie czerwone kartki i gol Pirlo z karnego. Piotrek nie krył swojego zadowolenia po końcowym gwizdku.





Fenomenalna postawa Mielcarskego skomplikowała sprawy Lazio. Wygrała bowiem Parma i Milan, więc czwarte miejsce Lazio przestało być oczywiste. Spektakularnym zwycięstwem 4-1 wróciliśmy do walki o Puchar Intertoto. Odyzskał też nadzieję Milan.

Nieprawdopodobną formę złapaliśmy (Perugia) w końcówce sezonu.





Co z tego, że Juve przegrało, skoro Piotrek nie dał rady moim podopiecznym. Nie skorzystała nawet Roma, która tylko zremisowała 3-3 z Sampdorią. Walczący o Ligę Mistrzów (Lazio, Milan, Parma) wygrali swoje mecze i emocje zaczęły sięgać zenitu. My przybliżyliśmy się do miejsca gwarantującego udział w Pucharze Intertoto.

Tabela po 32 kolejkach:
1. Inter - 73
2. Roma - 73
3. Juventus - 72
4. Lazio - 58
5. Parma - 57
6. Milan – 55

W przedostatniej kolejce rezon odzyskał Juventus, a niezwykle ważny mecz przegrało Lazio.





Mecz na Tardini mógł mieć decydujące znaczenie dla tego, kto w przyszłym sezonie zagra w eliminacjach Ligi Mistrzów. Parma zrobiła swoje...





... choć mecz nie
był tak jednostronny jak by to wskazywał wynik.

Wygrała kolejny mecz także moja Perugia w stylu także lepszym niż wskazuje na to jednobramkowy sukces.

Czas na ostatnią kolejkę. A w niej...





Zatem zwycięstwo w Chievo dawało mi europejskie puchary. Milan musiał wygrać jeżeli marzył o czwartym miejscu i liczyć, że Piotrek pokona Parmę, która także była zainteresowana kompletem punktów. Przy czym Piotrek nie mógł sobie pozwolić na stratę punktów także z tego względu, że walcząc o mistrzostwo z Romą i Juve, musiał pamiętać, że Rzymianie mają praktycznie pewne trzy punkty. Roma w ostatniej kolejce jechała bowiem do ostatniej Brescii. Juventus, by wygrać ligę, musiał pokonać Lazio i liczyć na potknięcia Romy i Interu. Z kolei Lazio, marząc wciąż o czwartym miejscu dającym przepustkę do eliminacji Ligi Mistrzów, musiało wygrać z tymże Juventusem i liczyć, że Inter wygra z Parmą, a punkty zgubi także Milan w Udinese. Oczywiście Lazio mogłoby zagrać w Lidze Mistrzów w kolejnej edycji także wówczas, gdyby wygrało obecną edycję. Jak już wspomniałem, Lazio dało sobie radę w fazach grupowych, ale pierwszy ćwierćfinał przegrało 0-1 w Madrycie. Rewanż był niezwykle dramatyczny. Krótko przed przerwą straty zsoatły jednak wyrównane, gdyż gola zdobył Mendieta. Od 57 Real grał w osłabieniu po wykluczeniu Casillasa, a na dodatek Lazio strzelało karnego. Peruzzi jednak spudłował! Potrzebna była dogrywka, a w niej gola na wagę awansu Lazio zdobył Giannichedda! Kacper miał w tym momencie powody do zadowolenia...









Wydawało się, że Lazio może wygrać najbardziej prestiżowe rozgrywki klubowe Europy. Tak się jednak nie stało, gdyż podopieczni Kacpra polegli w półfinale ze swoimi śmiertelnymi wrogami zza miedzy.





Wszyscy pamiętali także, że w przypadku równej liczby punktów, będą mecze barażowe. Nikt przed kolejką 12 maja nie spodziewał się, że przejdzie ona do historii nie tylko z uwagi na to, co wydarzyło się na boisku.

Przede wszystkim w olbrzymim błędzie byli ci, którzy sądzili, że Juve do końca będzie ambitnie walczyło o Scudetto. Grzesiek totalnie odpuścił Kacprowi mecz, wystawiając drugi skład. Dlaczego? O tym za chwilę. Na razie raport z tego meczu.





Do czego zatem doszło na linii Juve – Lazio? Grzesiek doszedł do wniosku, że zbyt wiele musiałoby się zdarzyć, by Juve wygrało ligę, a jako że miejsce w Lidze Mistrzów (przynajmniej w eliminacjach) było zaklepane, zdecydował się przystać na propozycję Kacpra, który był skłonny oddać mu za darmo jednego ze swoich pomocników – Białorusina Sergey’a Nikiforenkę.





Kacper liczył wciąż na miejsce gwarantujące start choćby w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Zanim jednak o tym, kto zajął czwarte miejsce, ostateczne rozstrzygnięcia w kwestii mistrzostwa.

Kiedy Giovanni w 6 minucie wyleciał z boiska, Piotrek zamarł. Lekko rozluźnił się w 27 minucie, kiedy Dyer dal prowadzenie Interowi. Parma jednak nie zrezygnowała i na przerwę oba zespoły schodziły przy wyniku 1-1. Kiedy goście z Parmy byli jeszcze myślami w szatni, Raul strzelał gola na 2-1. W tym momencie Inter miał Scudetto, bo Roma nieoczekiwanie remisowała 0-0 w Brescii. Piotrek cieszył się całe 6 minut, gdy Roma wreszcie strzeliła gola (Montella). Bramka Pirlo w 82 minucie dawała Piotrkowi tylko luz psychiczny w ostatnich kilku minutach. Zatem mecze dodatkowe o mistrzostwo!

Wracając do walki o Ligę Mistrzów, Milan pewnie wygrał w Udine 3-1, więc zmiecenie Juventusu 5-2 dało Kacprowi mniej niż się spodziewał. Kolejny dwumecz barażowy!

Żeby było ciekawiej, okazało się, że potrzebny będzie jeszcze jeden
dwumecz barażowy i to z udziałem mojej Perugii. Zremisowaliśmy bowiem w ostatniej kolejce 1-1 w Chievo, przez co zrównaliśmy się punktami z dziesiątym Empoli. Walka idzie o udział w Pucharze Intertoto.

Niestety, ale Perugia ostatecznie zakończyła rozgrywki na 10 miejscu. Zadecydowały rozmiary porażki w Empoli (0-2), gdzie drugiego gola straciliśmy w 90 minucie. U siebie mieliśmy zdecydowaną przewagę, lecz nadzialiśmy się na jedną kontrę i było po sprawie.





Czwarte miejsce dla Milanu, który w dwumeczu bez historii pokonał Lazio 4-1 i 1-0.





W walce o Scudetto też zabrakło większych emocji. Piotrek wygrał z Romą już w pierwszy mecz w Rzymie (1-0 Crespo 72’), więc mógł się zrelaksować.





W rewanżu było 2-0 i mistrzem Włoch został INTER!

Końcowa tabela 2001/2





Najlepsi w statystykach indywidualnych:






SEZON 2

Przede wszystkim, to zajęcie czwartego miejsca w Serie A uratowało tyłek Pawłowi. Aby uchronić się przed tym, co spotkało jego zespół, postanowił poszaleć na rynku transferowym. Wydał ponad Ł60M na nowych zawodników. Lista ta jest dość imponująca:





I wszystko byłoby OK, gdyby nie fakt, że odstąpił Kacprowi (Lazio) Szewczenkę za jedyne Ł10M. To rzuciło zupełnie nowe światło na niejasne okoliczności, w jakich rozgrywały się mecze między Milanem i Lazio w poprzednim sezonie. Przebiegły Kacper stosunkowo tanim kosztem znacznie poprawił stan klubowej kadry rzymskiego klubu.





Największe obroty zanotował jednak Piotrek. Mistrzowie Włoch sprzedali zawodników za łączną kwotę Ł47M. W większości były to naprawdę niezłe interesy.





Przede wszystkim jednak Piotrek jeszcze poprawił – i tak potężną – siłę ognia swojego klubu.





Z kolei Grzesiek dokonał transferów „kosmicznych”. Przybli bowiem tacy zawodnicy jak Pater, Rasiak, Kucharski, Kuźba oraz wysłużeni Albertini, Redondo i Dino Baggio. Dobrym posunięciem było pozyskanie Dalmata i Materazziego.

Natomiast ja, widząc jak pozostali uczestnicy bawią się na całego, mając na koncie spory debet, postanowiłem zastosować plan B i powiększyć go jeszcze bardziej, licząc na szybką zmianę zarządu. Sądziłem, że to dobry pomysł gdyż szefostwo po zakończeniu sezonu było ze mnie bardzo zadowolone (delighted). Kupowałem więc na potęgę, a na drugi dzień wyrzucałem z klubu. O dziwo szefostwo nie blokowało moich decyzji. W ten sposób w ciągu miesiąca doprowadziłem do olbrzymiego debetu.





Przeliczyłem się jednak, gdyż w sierpniu szefostwo z delighted zrobiło się extremely unhappy. Uratować mnie mógł tylko dobry start do nowego sezonu. Na moje nieszczęście, na inaugurację wygraliśmy tylko 1-0 i to okazało się nie wystarczające. Gaucci podziękował mi za współpracę. Jednak mój rozbrat z Perugią nie trwał długo. Wróciłem do klubu z nadzieją, że znów uda mi się utrzymać w Serie A (w rzeczywistości objąłem Perugię po raz drugi). Oczywiście nadal liczyłem po cichu na szybką zmanę zarządu, wyzerowanie debetu i kilka baniek na większe transfery. Uprzedzając fakty – nie doczekałem się do końca sezonu! W takiej atmosferze trudno było o dobry wynik. Przez dłuższy okres korzystałem także z pomocy mojego asystenta, który nie okazał się zbyt dobrym fachowcem. W pierwszych sześciu meczach nowego sezonu nie
zanotowaliśmy porażki. Wszystko wskazywało na podobny scenariusz jak przed rokiem, kiedy dość długo utrzymywaliśmy się w top 7. Tym razem tylko do siódmej kolejki, gdyż później mój asystent zaprzepaścił to, co zyskaliśmy na starcie. Kiedy wróciłem za stery w połowie sezonu, przejmowałem klub znajdujący się na 16 miejscu! To było prawdziwe wejście smok, gdyż rozprawiliśmy się z liderującym Lazio 4-1, Milanem 2-0, Bolonią 3-0 i Anconą 2-0. Później jednak maszynka się zacięła i zanotowaliśmy cztery kolejne porażki, z tego trzy różnicą jednej bramki. Nie da się ukryć, że popsuła się znacznie atmosfera w zespole. Teraz co trzeci zawodnik obawiał się o „financial stability”. Na dodatek nie mogłem odrzucać ofert jeżeli były w miarę przyzwoite. Tak straciliśmy kapitana drużyny Giovanniego Tedesco, który za Ł6.5M przeszedł do Abramowicza. Te pieniądze to była tylko kropla w morzu potrzeb. Generalnie jednak, uznałem, iż nie mam prawa narzekać, że po 25 kolejkach zajmujemy 12 miejsce. To przecież tylko dwa oczka niżej niż w poprzednim sezonie. Z tą jednak różnicą, że tym razem szans na Intertoto nie ma.

Czas pokazał, że to był sezon Lazio. Zespół Kacpra znakomicie radził sobie od początku sezonu. Zarówno w lidze, jak i pucharach. Po 20 kolejce rzymianie usadowili się na pozycji lidera i systematycznie zaczęli powiększać przewagę. Na dziewięć kolejek przed końcem wynosiła ona już pięć punktów nad drugim Interem i siedem nad trzecim Milanem.

Mistrzowie Włoch z poprzedniego sezonu ani przez kolejkę nie przewodzili stawce. Piotrek zaangażował się tym razem mocno w Ligę Mistrzów. W obu fazach grupowych wygrywał swoje grupy. Szanse na mistrzostwo jednak zachowywał.

Podobnie rzecz się miała z Pawłem i jego Milanem. Rossonerri długo przewodzili stawce, ale z czasem zaczęli puchnąc w Serie A





W Lidze Mistrzów spisywali się jednak bez zarzutu, awansując do ćwierćfinału.

Juventus, dość długo prowadzony przez asystenta Grześka, nie potrafił odnaleźć formy z poprzedniego sezonu. Nie bez znaczenia była także dość pasywna postawa na rynku transferowym, gdyż większość zawodników, która przybyła do klubu stanowiła co najwyżej uzupełnienie kadry, lecz na pewno nie wzmocnienie. W ten sposób celem numer jeden dla Juve stało się zajęcie miejsce w czwórce. Choć – po 25 kolejkach – teoretyczne szanse na Scudetto wciąż były.

Tabela Serie A po 25 kolejkach.







Od 26 kolejki wszystkie mecze Interu, Lazio, Milanu, Juvenusu i Perugii rozgrywali asystenci menedżerów.

Zanim rozegrane zostały spotkania 26 kolejki Serie A, Milan wygrywając 2-1 w Leverkusen zakończyłzmagania w II fazie grupowej Ligi Mistrzów na 1 miejscu.
W ćwierćfinale zagra także Juventus, który wygrał 1-0 w Brugge, co przy jednoczesnej porażce Arsenalu w Monachium z Bayernem, pozwoliło zespołowi Grześka awansować dalej z 2 miejsca. Bezcennego gola zdobył Francuz Dalmat.

Pary 1/4 finału Ligi Mistrzów:
Dortmund – PSV
Roma – Milan
Inter – Juventus
Liverpool – Bayern

W pucharze UEFA jednym z faworytów jest Kacpra Lazio. Po minimalnym zwycięstwie u siebie 4-3 z Lyonem, to Francuzi wydawali się faworytami do awansu do półfinału.





Jednak w rewanżu Lazio pokazało klasę i wygrało pewnie aż 3-0. Pary półfinałowe Pucharu UEFA:
Nantes – Barcelona
Lazio – Chelsea

Znakomita postawa w Lidze Mistrzów drogo kosztowała Lazio w lidze. Zespół Kacpra uległ u siebie 0-1 niżej notowanej Sampdorii, choć miał zdecydowaną przewagę w meczu (12-3 w strzałach). Mecz życia rozegrał jednak bramkarz gości Turci.

Szansę na dogonienie Lazio wykorzystały Milan i Inter. Milan, dzięki trzem golom w drugiej części, pokonał pewnie Anconę, a Inter zadowolił się golem Davidsa i wygrał 1-0 z Atalantą.
Czerwona kartka
dla Camoranesiego w trzeciej minucie przesądziła o tym, że Juventsowi będzie ciężko o komplet punktów w derbowym meczu z Torino. Co gorsze, w 81 minucie Juve straciło gola, na którego nie potrafiło już odpowiedzieć. Scudetto uciekło definitywnie.
Moja Perugia też poległa 0-1 w Parmie, mając kupę szczęścia, iż porażka była tak nikła.

W 27 serii spotkań pierwszy grał Inter i przegrał po zaciętym meczu w Genui 0-1.





Otworzyła się szansa przed Lazio by odskoczyć i przed Milanem, by przeskoczyć zespół Piotrka. Pozostała część meczów tejże kolejki została przełożona.

W komplecie rozegrano 28 serię spotkań. Lazio pewnie pokonało Romę w derbowym pojedynku 2-0. Oba gole zdobył, wart każdych pieniędzy, Szewczenko. Paweł powinien pluć sobie w brodę, że tak łatwo go oddał Kacprowi.





Skoro już mowa o Pawle, Milan wymęczył 2-1 w Torino. Bramki zdobyli Inzaghi oraz Van der Vaart.
Podniósł się szybko Inter efektownm 4-0 nad coraz słabszym Juventusem. To był mecz Vieriego. W Juve Kiełobowicz zmienił Nedveda w 52 minucie, przy stanie 0-3.
Moja Perugia znów straciła wszystkie punkty. Mecz życia trafił się Marchegianiemu plus jedna z dwóch kontr zakończyła się powodzeniem w 89 minucie (Pizzi). Nie było nawet czasu na doprowadzenie do remisu.

Z Empoli zagraliśmy piękny mecz, wygrywając 4-0. W ten sposób Perugia odrobiła ligowe zaległości.

Meczem na szczycie 29 kolejki była potyczka Milanu z Lazio. Spotkanie było dość nudnym widowiskiem, a zespoły podzieliły się punktami.





Wykorzystał to Intery wygrywając 2-0 z Romą na jej terenie. Podopieczni Piotrka stracili jednak swojego kluczowego napastnika, Ronaldinho, który teraz będzie pauzował przez miesiąc, a to praktycznie oznacza, że do końca sezonu.
Trudny mecz wygrał także Juventus (2-1 z Parmą). Sukces Starej Damie zapewnili ponownie pomocnicy (Dalmat, Nedved).
Grad bramek padł w Bergamo. Moja Perugia wymieniała ciosy z Atalantą. Skończyło się na wyniku 4-4 (!!!)





Ciekawostką jest też fakt, że bohaterem meczu był Tedesco. To jednak nie ten sam zawodnik który był kapitanem Perugii i odszedł do Chelsea.

W pierwszych meczach ćwierćfinałowych Ligi Mistrzów, Milan zremisował 1-1 z Rzymie z Romą, a Inter nie dał rady Juventusowi. Jednak Juventus też nie dał rady Interowi i skończyło się 1-1. Bramki zdobyli zawodnicy bezcenni dla swoich klubów: Vieri dla Interu oraz Dalmat dla Juventusu. Mimo wszystko to pewna niespodzianka, gdyż za faworyta uchodzili mediolańczycy.
Poza tym, Dortmund – PSV 2:1, Liverpool – Bayern 0:0.

Jeszcze lepiej wypadło Lazio w półfinale Pucharu UEFA. Z tym, że w tym wypadku Chelsea sama pozbawiła się szans.





W drugim meczu Nantes remisem 1-1 u siebie pozbawiło się praktycznie szans w meczu z Barceloną, która u siebie będzie zdecydowanym faworytem.

Piotrek z Pawłem łudziliby się przed meczem Lazio w Turynie z Juve, że gospodarze powstrzymają zaciąg Kacpra i zmieni się coś na topie. Tymczasem Lazio pewnie wygrało 2-0, gdyż Juve myśli już chyba tylko o Lidze Mistrzów. Milan zrobił swoje wygrywając 3-0 z Catanią. W ten sposób zaległości z 27 kolejki zostały odrobione.

W 30 kolejce siłą rzeczy musiało dojść do definitywnego wyeliminowania jednej z drużyn z walki o tytuł. Na San Siro odbywały się derby Mediolanu – mecz kolejki.

I Milan był lepszy!





Zadecydowała absencja Ronaldinho.

Perugia wygrała 4-2 z Sampdorią, po bardzo zaciętym meczu. Niestety, ale kontuzji doznał Vryzas, który nie zagra już do końca sezonu.
Juventus, z Kiełbowiczem i Kucharskim w wyjściowej jedenastce,
pewnie pokonał Empoli na wyjeździe 3-1. W ten sposób zespół Grześka umocnił się na 4 pozycji. Prowadzi Lazio (68) przed Milanem (64) i Interem (62). Perugia jedenasta (33), bez szans na wyższą lokatę (9 pkt straty do dziesiątego Chievo).

Rewanżowe mecze w Lidze Mistrzów potwierdziły, że ciężko ciągnąć kilka srok za ogon. Oto słabsza w Serie A Roma (5 miejsce) pewnie wygrywa w Mediolanie z Milanem 3-1. Na dodatek od 37 minuty grając w dziesiątkę!





Odpadł także Inter z Juventusem...





Zatem kluby walczące o Scudetto nie dały rady w Europie. Do półfinału awansowało także PSV po wygranej w rewanżu 1-0 z Dortmund oraz Bayern, który po bezbramkowym remisie, u siebie pokonał Liverpool 2-0.
W półfinale Juve zagra z Romą, a PSV z Bayernem.

W Pucharze UEFA Barcelona zgodnie z planem rozjechała Nantes 4-0. A co w meczu Chelsea – Lazio? Dramat rzymskiego zespołu...





Tego się nikt nie spodziewał. Może tylko Abramowicz, który oklaskiwał swój zespół z loży dla VIPów. Zatem finał Chelsea – Barcelona.

W 31 kolejce wszystkie cztery zespoły czołówki wygrały swoje mecze. Z tym, że Juventus pokonał 1-0 Perugię, choć to do mojego zespołu należała inicjatywa w tym meczu. Po raz kolejny drogę do siatki znalazła piłka po strzale Dalmata. Najgorsze, że straciliśmy Baronio na miesiąc. Juventus oszczędzał się zapewne przed Ligą Mistrzów.

32 kolejka także utrwaliła status quo. Ciekawostką jest, że wszystkie trzy pierwsze zespoły zdobyły w swoich meczach pięć goli! Milan włożył piątkę w Empoli (Shearer x2, Diego Tristan x2, Gattuso), Inter Sienie na San Siro (Saviola x2, Davids, Aimar, Crespo), a Lazio wygrało 5-1 z Napoli (Duscher x3, Stam, S.Inzaghi).
Bez konsekwencji przeszła porażka Juve 0-1 w Bergamo, gdyż moja Perugia wygrała z Romą 1-0. Strzelcem jedynego gola był Mike Duff w 82 minucie.

W 33 kolejce Lazio mogło zapewnić sobie tytuł mistrzowski wygrywając w Bolonii. Mogło i... zrobiło to!





Gola mógł zdobyć tylko jeden zawodnik...





Drugie miejsce zapewnił sobie Pawła Milan, który wygrał 3-1 z moją Perugią. Inter tylko zremisował 1-1 w Napoli, zapewniając sobie trzecią lokatę.
Niesamowite rzeczy działy się w walce o czwarte miejsce. Zapatrzone w siebie Juventus i Roma, nie zauważyły nawet, kiedy dogoniła ich Sampdoria. Najpierw dogoniła, a w 33 kolejce przegoniła! Właśnie zwycięstwo 3-2 nad Juventusem w Turynie pozwoliło zespołowi z Genui zając miejsce gwarantujące udział w eliminacjach go Ligi Mistrzów. Zwycięstwo – dodajmy – odniesione dzięki bramce zdobytej w 90 minucie!!! Awans na 4 miejsce Sampdorii umożliwiła także Roma przegrywając 0-1 z Atalantą. Zatem prawie wszystkie karty rozdane.

Wobec wydarzeń 33 kolejki Serie A, dodatkowego wymiaru nabrała półfinałowa potyczka Juventusu z Romą w Lidze Mistrzów. Przegrany zespół z tej pary może nie zagrać za rok w tych prestiżowych rozgrywkach.
Bliższym wielkich pieniędzy po pierwszym meczu jest Juventus, który wygrał u siebie dość pewnie 2-0. W wyjściowej jedenastce znów pojawił się Kiełbowicz.





Blisko finału jest także PSV po zwycięstwie 3-0 z Bayernem.

Batern i Roma walczyły dzielnie, ale nie dały rady. Niemcy wygrali rewanż 2-0, a Roma 2-1. Obu tym zespołom zabrało jednej bramki (strzelonej, bądź straconej) do awansu. PSV – Juventus w finale Ligi Mistrzów!!!

Wcześniej jednak koniec Serie A. Oto wyniki ostatniej kolejki i końcowa tabela.





Puchar UEFA dla Barcelony po zwycięstwie 2-0 z Chelsea. A w finale Ligi Mistrzów
dramat Juventusu...





I na koniec trochę statystyk.






















BARTOSH!

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Najnowsze artykuły

Zobacz także

Wyszukiwarka

Reklama

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution