Neymar da Silva Santos Júnior urodził się 5 lutego 1992 roku w Moji das Crues. Dziewiętnastoletni dziś zawodnik jest uważany za nowego Pele czy też Robinho. Jak dobrze wiemy w obecnym okienku transferowym trwa wojna o tego młodego i niezwykle utalentowanego napastnika Santosu. Jak na razie chłopak zasłynął nie tylko zdobywanymi bramkami, ośmieszaniem rywali, ale także skandalami z nim w roli głównej. W meczu ligowym gdy trener zabronił mu wykonywania rzutu karnego i desygnował do tego celu innego zawodnika, Neymar zachował się niezwykle arogancko wyzywając swojego trenera, skutkiem tego było jego zawieszenie na najbliższy mecz. Ale ja pytam co z tego? Skoro gdy trener chciał przedłużyć jego zawieszenie o kolejny mecz, po prostu został zwolniony. Nowy trener Santosu od razu przywrócił Neymara do gry, tak więc czy młodzieniec jest nietyklany? Raczej tak, a przynajmniej w Santosie, klub bardzo chce zatrzymać go do stycznia ze względu na Klubowe Mistrzostwa Świata.

Mimo to w najbliższym czasie można się spodziewać ofert za gwiazdora. Zainteresowanych nim zespołów jest wiele, rozpoczynając od Barcelony przez Real Madryt, Chelsea Londyn, a kończąc na rosyjskim Anżi. Bardzo interesuje mnie kwestia odejścia Neymara, chętnie widziałbym go w barwach Manchesteru United, ale niestety SAF nie wyraża chęci sprowadzenia młodego brazylijczyka. Zostając przy klubach rywalizujących o Neymara, jak wiadomo działacze wykładają za niego kwoty w zakresie 50 milionów euro, czy to nie za dużo jak na tak młodego zawodnika? Przecież w sprawie transferu Fabregasa do Barcelony mówi się o nieco mniejszej kwocie. 

Pomijając kwestie finansowe, Neymara najchętniej widziałbym w Barcelonie, mógłby zająć miejsce Pedro na lewej flance, pozycję takiego falszywego skrzydłowego, bardziej napastnika. Według mnie idealnie pasowałby do koncepcji Guardioli, a tercet Neymar, Villa i Messi byłby nie do zatrzymania.