W życiu potrzebne są zmiany.

- Michał?


Ocknąłem się. Właśnie nad Turynem zachodziło śłońce. Teraz sobie przypominam, wracając z mojego ostatniego treningu w Juventus Soccer Academy zatrzymałem się by popatrzeć na trening pierwszej drużyny, musiałem zasnąć. Teraz stał nade mną Gianluca Pessotto.

- Hmmm?

- Co ty tu jeszcze robisz? Powinniśmy się już zbierać, niedługo Paolo zamyka tą impreze.

- A tak tak, musiałem zasnąć, chodźmy.

Przez 4 ostatnie Lata byłem sezonowym trenerem w Juventus Soccer Academy. Dziś był mój ostatni dzień. Dostałem prace na pełen etat w profesjonalnym, drugoligowym klubie! To wszystko dzięki zarządowi Juve.  Wkładałem wiele serca w me pracę, i zostało to nagrodzone.

Mam na imię Michał O\'Brien, jestem pół Polakiem, pół Irlandczykiem. W domu matka zawsze mówiła do mnie po polsku, ojciec też się w nim podszkolił. Za młodu kiedy wszyscy biegali za piłką ja chodziłem za trenerem i patrzałem jak działa. Czasami kiedy podczas meczy był na kacu ja go zastępowałem. Na studia wyjechałem do Polski. Na AWF oczywiście. Łudziłem się że znajdę jakąś prace w zawodzie. Nestety nic z tego. Po powrocie na wyspy pracowałem w fabryce sprzętu dla branży medycznej a po godzinach prowadziłem nasz lokalny zespół. Kiedyś  zachciałem podnieść swoje kwalifikacje, a że akurat mój ukochany Juventus prowadził takie kursy dla trenerów to skorzystałem. Skończyłem  go z bardzo dobrymi wynikami i dostałem ofertę pracy. od tego czasu lata spędzałem z rodziną we Włoszech, resztę roku u \"siebie\" . Ale teraz wszystko się zmieniło! Jako że dzieci już wyszły z domu mogłem spełniać swoje marzenia.

Przez te lata zaznajomiłem się z wieloma osobami związanymi z Juventusem. Najciekawszą był Gianluca Pessotto. Niby pracował jako skaut, ale głownie chodziło o jego obecność. Właśnie teraz jedliśmy pożegnalny obiad i piliśmy wino. Zapatrzałem się na plakat który przedstawiał zwycięski skład z sezonu 95/96. Rok w którym Juventus wygrał Champions League. Gianluca powiedział \"pewnego dnia Michał, pewnego dnia\".

Witaj na prowincji!

Piękna Lipcowa sobota.

Pescara leży na granicy bogatej północy z biednym południem. Nie ma tam takiego pośpiechu jak w wielkich miastach. No przynajmniej poza sezonem urlopowym, ale obecnie co innego mi w głowie. Klimat świetny, ludzie mili. Po przyjeździe poszedłem się tylko rozpakować i odświeżyć do hotelu i zaraz udałem się na stadion.

Jako że wszystko było wcześniej ugadane, musiałem tylko podpisac kontrakt. Pan De Cecco powiedział że bardzo się cieszy że będziemy współpracować i ma nadzieje że wniosę nową jakość do ich zespołu. Postawiono na mnie ze względu na rekomendacje zarządu Juve, i rónież dlatego że ostatnio jeśli chodzi o włoskich szkoleniowców nie jest za ciekawie(że niby się wypalili).
 
Zawodnicy ten weekend jeszcze mają wolny a więc ja zebrałem pracowników klubu na spotkanie coby dowiedzieć się czegoś ciekawego. Troche mnie zdziwili, powiedzieli że gramy w tym roku o utrzymanie. ździwiło mnie to niesamowicie skład mamy przecież niezły, a i w innych dziedzinach nic nie brakuje. W lidze w moim odczuciu jest 5 dobrych drużyn i reszta przęcietnych, dlatego chciałbym zająć miejsce w górnej tabeli.

Prezes zwołał rówież konferencje prasową. Zjawiło się ledwie kilku reporterów, a i tak mnie jeden zdenerwował. Oczywiście wielki spec z Gazzetta dello Sport..

\"Myśli pan że uda się panu utrzymać Pescare w Serie B?\"

Nie chciałem być niemiły w pierwszych dniach pracy a więc odpowiedziałem tak na uwolnienie.

\"Myślę że ten klub stać na wiele, wiele więcej, a i ja mam coś do udowodnienia\" .


Niedziele spędze na porządkowaniu spraw prywatnych. Muszę znaleźć jakąś ładną chałupe nad wodą, niedługo żona przyjeżdza...

P.S: Mam nadzieje że nie jest źle, to moje pierwsze kroki jeśli chodzi o manifesty. Zawsze chciałem to zrobić :D . Jeśli macie jakieś wskazówki to śmiało ;) .