Po pokonaniu Polonii na własnym stadionie, podopiecznych Motulewicza czekał wyjazd do Janikowa na spotkanie z drużyną Unii. Gospodarze bronili się przed spadkiem, zajmowali ostatnie, 18 miejsce. ŁKS zajmował 13 (barażowe) lokatę. Na mecz przybyło 269 kibiców którzy chcieli zobaczyć zwycięstwo gospodarzy. Jednak to goście wygrali 0-1 (Luba). Warto odnotować, że Unia mecz kończyła w 8 po trzech czerwonych kartkach. ŁKS po tych trzech punktach awansował na 12. pozycję.

Następny mecz Łomżanie rozgrywali już na własnym stadionie z drużyną Podbeskidzia. Drużyna gości nie walczyła już o awans, ale i mogła być spokojna, bo z ligi nie spadnie. ŁKS w dalszym ciągu walczył o utrzymanie. Na meczu pojawiło się 819 kibiców. Przez całe spotkanie przewarzał ŁKS i wygrał 1-0 (Paluchowski). Drużyna z Łomży awansowała na 11. pozycję.

Kolejny mecz ŁKS rozgrywał ponownie u siebie z drużyną Odry Opola. Goście walczyli o utrzymanie w lidze. Gospodarze byli coraz bliższi utrzymania się. Na mecz przybyło 846 kibiców, aby zobaczyć trzecie z rzędu zwycięstwo ŁKS-u. Bez wątpienia Łomżanie przewarzali, a Odra była ''nieobecna'' w meczu. Gospodarze wygrali 2-0 (Szeliga, Tyc).

- Jestem zadowolony ze swoich podopiecznych, szególnie z Tadeusza Tyca, który szybko zgrał się z zespołem i strzela bramki. Muszę przyznać, że ŁKS jest w formie. - powiedział Motulewicz.

Kolejny ligowy mecz rozgrywany był w Białymstoku z drużyną Jagiellonii. Poprzednia potyczka tych zespołów zakończyła się zwycięstwem Jagi 0-3. Mimo, że gospodarze byli faworytami, goście chcieli urwać jakieś punkty. Na stadion przybyło 3881 kibiców. Spotkanie było wyrównane, a ostateczny wynik to 2-2 (Tyc, Polniak). ŁKS dzięki poprzedniej wygranej i remisowi, awansował na 10. miejsce.

- Cieszy mnie punkt zdobyty na trudnym terenie w Białymstoku. Kolejne bramki zdobyli Tyc i Polniak. Jakub ma ogromną szansę na zdobycie tytułu króla strzelców 2. ligi - skfitował Motulewicz.