@undertheskin
Opcji obietnic przekazania x procent kwoty kolejnego transferu używam, by ściągnąć do drużyny dobrego i droższego piłkarza na stałe, a nie tylko na sezonowe wypożyczenie. Dzięki temu skompletowałem w Gloucester silną jak na Conference kadrę, która w porównaniu do tej, którą dysponowałem podczas obejmowania klubu, jest po prostu z innej galaktyki. Drużyna wzmocniła się co najmniej o dwie, trzy klasy, a na transfery nie wydałem ani grosza. Ponadto nie do końca zgodzę się, by taka polityka była niezbyt rozsądna. Owszem, przy ewentualnym transferze muszę oddać połowę kwoty, ale ściągając piłkarza, którego wartość początkowo wynosi np. 4 000 euro, a następnie "wywinduję" go na 100 000 euro, to na pewno wychodzę z zyskiem. Przynajmniej ja tak do tego podchodzę.
Co do troski o klubowe finanse, to sam po drugim sezonie zacząłem zwalniać z klubu piłkarzy, którym wygasały kontrakty, a którzy nie wnosili już nic do gry zespołu. Również wystawiłem na listę transferową i sprzedałem graczy, którzy co prawda byli w kadrze pierwszego zespołu, ale kilka kluczowych meczów mi zawalili, a paru z nich zaliczyło kilka żenujących występów z rzędu, prezentując rywalom głupie i niepotrzebne rzuty karne, prokurując zbyt wiele straconych bramek, a w konsekwencji przegranych meczów, punktem kulminacyjnym trafiając w finałowy mecz barażowy. Dzięki temu zwolniło się sporo ciężkich pieniędzy na płace, ponadto pozbyłem się "dobrych" zawodników, którzy mimo swojej marki przynosili głównie szkody, zamiast korzyści. Również zarząd już trzykrotnie zasilał klub określonymi kwotami, celem obsługi kosztów bieżących, zatem na razie obywa się bez zaciągania kredytów, a sam status finansów klubu nieustannie waha się między "w porządku" a "niepewny". Myślę, że daleko jeszcze do "bankrut".
Co do plusów i minusów zmiany zarządu, to wiem o tym wszystkim. Chciałem po prostu wiedzieć, czy w FM 2006 jest już takie zjawisko, czy pojawia się dopiero w późniejszych odsłonach.
@rapechuck
Dziękuję za trafne odpowiedzi

Zdarzało mi się już w poprzednich karierach, gdy sytuacja w drużynie (długie serie słabych wyników) i z zarządem (permanentne nieusatysfakcjonowanie wynikami) była już dość nieciekawa, prosić zarząd o więcej czasu na przebudowę zespołu. Gdy w zakładce "zaufanie" widniało zdanie "zarząd jest nieusatysfakcjonowany wynikami osiąganymi przez twoją drużynę", otrzymywałem zawsze odpowiedź, bym spędzał więcej czasu z drużyną, a nie na spotkaniach z zarządem, gdyż bezpieczeństwo mojej posady zależy tylko od wyników osiąganych przez klub. Czytałem gdzieś, że gdy zarząd udziela takiej odpowiedzi, oznacza to nic innego, jak bezpieczną (pomimo statusu "niepewny" ) pozycję menedżera. Nie wiem jednak, co się dzieje dalej, bo kariery kończyłem zawsze, gdy mimo wszelkich działań drużyna udowadniała mi, że pracuję w klubie, który ma po prostu ograniczony potencjał i nie wzbije się ponad pewien poziom. Na ten przykład darowałem sobie pracę z francuskim Nimes Olympique, który po przejściu walcem przez Championat National, zakotwiczył się na stałe w dolnej części tabeli Ligue 2, z każdym sezonem z trudem unikając spadku, a gra zespołu nie poprawiała się mimo ściągania do klubu coraz to lepszych i droższych graczy, a także mimo zmiany taktyk. Tak więc nigdy nie starczyło mi wytrwałości, by samemu zbadać granicę cierpliwości zarządu. Z doświadczenia wiem jedynie, że zbyt częste krytykowanie i karanie zawodników za niesubordynacje może przynieść efekt w postaci zwolnienia menedżera bez ostrzeżenia z powodu "konfliktów w drużynie".
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Jeśli ktoś ma coś do dodania, chętnie przeczytam. Zadawajcie też swoje pytania, jak robal15. Może to być ogólny temat.
Najnowsze posty