[quote="gregotsw"]rumpelstiltskin - gra w niższych ligach = bardzo wysoki poziom trudności. Wygląda na to, że zbyt wysoki jak na Ciebie.
Porażki? Mi też się zdarzają, ale nie co 2gi mecz - zresztą piszesz o 4tym miejscu, jakim cudem skoro co 2gi mecz przegrywasz? Ba teraz jesteś niby 2gi, to ja się pytam jakim cudem?
No i KLASYK: Mecz Francja - Anglia, 88min 0-1 dla FRA; 90min 1-1; 90+2min 2-1 dla FRA. Dwa absurdalne gole Zidane. Wedle Ciebie powinny być nieuznane bo to nie realne. Podobnie finał LM gdzie znana angielska drużyna przegrywając do przerwy 0-3 wyszła na remis i wygrała w karnych. Takich meczy jest przy wyrównanym poziomie rywali na pęczki.
Co do transferów, to nie liczy się to czy prowadzisz klub który jest wyżej w tabeli. Głównym argumentem przy podpisywaniu kontraktu z piłkarzem jest reputacja klubów. Nie dziw się więc, że możesz być wyżej w lidze a piłkarz wybierze niższy kontrakt ale w bardziej "renomowanym" klubie z bardziej bogatą historią i większą liczbą kibiców. Nie bez powodu także zarząd ogranicza wydatki, pewnie mały stadion, mało kibiców - duże inwestycje by się nigdy nie zwróciły.
Jeśli chodzi o kwestie niskich pensji.(pamiętaj o opcji "edytuj budżet) Dodatkowo weź pod uwagę, że budżet płacowy jak i transferowy jest ustalony w głównej mierze w zależności od oczekiwań zarządu. Jak w oczekiwaniach masz utrzymanie, to nie licz na więcej niż pozostałe kluby walczące o utrzymanie.
Rozmowy motywacyjne.
To nie jest tępe klikanie w kółko tego samego. To, że raz piłkarz reaguje tak, a za drugim inaczej to normalka. Rozmowy motywacyjne należy dobierać zależnie od przebiegu gry, oraz postawy samych zawodników. Piszesz o tym, że w przerwie dasz "grajcie tak dalej" a tu dupa i remis albo porażka... Myślałeś może, że trener rywali zganił swoich i Ci zaczęli wkońcu grać na poziomie? To nie jest zmowa w szatni przeciw tobie, tylko rywal wykazał większą determinację. - dodam, że osobiście jak wygrywam 2-0 to z reguły albo dokładam coś jeszcze, albo taki wynik się utrzymuje.
Popracuj nad taktyką, jak wygrywasz 2-0 to powinieneś lekko cofnąć drużynę i nastawić się na kontry.(zminimalizujesz tym samym ryzyko wpadki)[/quote]
Tylko bez pisania, że jest to dla mnie "za trudny poziom". Zawsze zaczynam grę w każdego FM'a od klubu z najniższej ligi i gram nim aż do znudzenia. Nie udało mi się zdobyć LM lub nawet mistrzostwa Anglii, więc nie uważam się za kozaka, ale do Premier League się doczłapywałem w jakieś 10 sezonów. Teraz niestety tak nie będzie, ale po kolei:
Poziom w BSS i BSN jest tak wyrównany, że naprawdę można wiele przegrać lub zremisować meczów, by znaleźć się w barażach o awans. I tak - zdarzają się mecze po sobie gdy jestem zdecydowanie stroną przeważającą, a i tak bardzo często statystyki strzałów mniej więcej wyglądają tak: ja: 20/8 - przeciwnik: 7/3. Ja doskonale rozumiem, że zdarzają sie takie przypadki, chodzi o to, że jest ich zdecydowanie za często.
Tak jak napisałem, choć każda porażka nie jest fajna, tak z każdą kolejną edycją komputer wybiera coraz więcej absurdalnych toków wydarzeń. Nie marudze, że "ja przegrywam, więc gra jest be".
Sprawa transferów - doceniam to, że mi dokładnie tłumaczysz ich proces w niższych ligach, ale... ja go dobrze znam, jak Stefan Majewski. Ale skoro ponad mój klub, grajki wybierają beniaminka w najniższej lidze, to coś jest chyba nie tak. Zresztą co do reputacji, chyba powinna już być ciut wyższa niż na starcie, a nadal moje pole manewru jest tak samo niskie. Pomijam fakt, że scouci wyszukują mi tylko "dziadków" powyżej 35 lat, którzy i tak nie chcą podpisać kontraktu. Zarząd również jest głuchy na prośby o rozszerzenie scoutingu, twierdząc, że lepszy nie jest potrzebny.
Niskie pensje - wiem, czym jest edycja budżetu. Nie chodzi tu jednak o to. Ja jestem 500 funtów poniżej. Mam więc za co, teoretycznie, płacić piłkarzom. Co z tego, skoro mogę zaoferować max 220 funtów? Przyzwoici zawodnicy, którzy mogliby coś znaczyć w składzie, swoje żądania zaczynają od 650/tydzień. W poprzednich edycjach udawało się ściągać np. juniorów zwolnionych z klubów z Premier League, dawało to dobre efekty, nie mówiąc już o CM'ie, gdzie wystarczyło do Lincoln City ściągnąć Florina Batrinu czy innego Ze d'Angole i się śmigało.
Rozmowy motywacyjne - ok, odnieśmy się do świata realnego, niech będzie. Drużyna dobra gra u siebie z drużyną słabszą, zdecydowanie prowadzi grę, strzela gola lub dwa i mamy przerwę. Po rozmowie motywacyjnej drużyna dobra przestaje grać, nie, że gra gorzej, po prostu przestaje grać a drużyna słabsza, grając na wyjeździe u drużyny lepszej, robi co chce i dyktuje tempo gry. Nie powiesz mi, że takie rzeczy mają miejsce. Owszem, tak jak pisałeś, może udać się przegrywającej drużynie doprowadzić do wyrównania po jakichś kontrach (raz, a nie tak często jak w FM'ie), ale nie - tutaj drużyna lepsza całkowicie oddaje pole gry i drużyna słabsza robi co chce i wali atak za atakiem na bramkę drużyny lepszej, która nagle zrobiła się gorsza od drużyny słabej, mimo że rozmowy motywacyjne były popełnione zgodnie z logiką, a chyba o to chodzi? Bo chyba przy prowadzeniu 2:0 i gnieceniu rywala w pierwszej połowie, w przerwie nie daje się "gracie słabo, wypier....ć". U przeciwników pojawia się chyba opcja węgrzynowego "wiaderka witamin". To nie jest wtedy "gra na poziomie", jak piszesz, tylko gra na "jakimś zupełnie innym poziomie".
Najnowsze posty