Wiecie, że w finale EURO 2012 zagra zawodnik, który jeszcze 4 lata temu, gdy jego obecni koledzy zdobywali tytuł najlepszej drużyny Starego Kontynentu... finalizował swój transfer do Valencii. Za całe 6 tysięcy euro. Właśnie tyle kosztował Jordi Alba. Teraz samej premii za występ ma 3,5 tys. Jego historia jest warta uwagi. Zaczynał w La Masii, gdzie jednak nie poznano się na jego talencie i odszedł do dużo niżej notowanej drużyny wraz z kilkoma innymi kolegami. Cornella to obecnie klub półzawodowy, a młody obrońca zagrał tam 15 meczów. Potem przeniósł się do rezerw zespołu z Walencji za wspomnianą przewrotną kwotę. Występując w 17 meczów i zdobywając 5 goli zapewnił sobie kolejny krok w swojej karierze. Został wypożyczony do Tarragony. Grał tam przez cały sezon. W 35 spotkaniach strzelił dodatkowo 4 gole i wrócił na Mestalla. Przez dwa kolejne lata zagrał tam 42-krotnie i pokonał bramkarzy rywali 3 razy.  Tyle o przeglądzie kariery. Czas na atrybuty w Football Managerze. Gra na niezwykle newralgicznej pozycji. Lewa obrona to w prawie każdym zespole najsłabiej obsadzona pozycja. Zresztą wie o tym każdy, kto widział kogo Smuda tam wystawiał. Wróćmy jednak do profesjonalnego futbolu - Alba jest bardzo szybki i ma świetne przyspieszenie, a gdy dołożymy do tego jeszcze wysoki wskaźnik zaawansowania technicznego otrzymujemy zawodnika, który może zdziałać bardzo wiele na boisku. Na dodatek jest zwinny, radzi sobie grając bez piłki, a także gdy musi grać bez przyjęcia. Jak na piłkarza bocznych sektorów przystało ma niezły drybling i dośrodkowania. Po prostu ma wszystko, co potrzebuje lewy obrońca światowej klasy. Jest to niezwykle drogi zawodnik, za jakieś 15 milionów euro, ale wart każdego eurocenta.  Polecam Wam serdecznie tego gracza, może już dziś, w meczu z Włochami pokaże się ze świetnej strony? Choćby tak jak to było z Konoplyanką.