Ukraińska liga robi  stałe postępy. Przecież jeszcze nie tak dawno była tylko nieco lepsza od naszej Ekstraklasy. O czym mogą świadczyć transfery gwiazd polskich boisk, gdzie bez problemu potrafili znaleźć dla siebie miejsce w Doniecku czy Charkowie. Niestety, u nas jest jeden Wojciechowski, a tam oligarchowie są w Szachtarze Donieck, Metaliście Charków i Dnipro Dniepropietrowsk. Jednym z liderów tej ostatniej drużyny jest młodo skrzydłowy, często porównywany do Leo Messiego, ze względy na styl gry. Eugene Konoplyanka urodził się 29 września 1989 roku w Kirowohradzie, ale całą piłkarską karierę związany jest z Dnipro, dla którego zagrał w 61 meczach i zdobył 10 bramek. Na Ukrainie uważany jest za ogromny talent, jednego z architektów gry reprezentacji. Pomimo tego, że jest ofensywnym skrzydłowym odradzam wystawianie go jako schodzącego napastnika. Wykańczanie i opanowanie to atrybuty, nad którymi musi jeszcze znacznie popracować. Za to drybling, technika, błyskotliwość, sprawność i zwinność są jego mocnymi stronami. Piekielnie mocno i celnie potrafi uderzać z większej odległości. Dużym atutem jest jego gra obiema nogami w równie doskonałym stopniu. Czyni to z niego bardzo uniwersalnego piłkarza. Aby wyrwać go ze Stepów Akemańskich trzeba wyłożyć jakieś 8-10 mln euro i zaproponować młodemu skrzydłowemu 15 tysięcy tygodniówki. Wtedy nie powinien mieć oporów przed zmianą pracodawcy. Na pierwszy rzut oka jest to ciekawy piłkarz, ze sporym potencjałem, mój optymizm nie co zanika, gdy sobie uświadamia, że niewiele mniejszy, bo 162 ma Lazar Marković. Cóż. Myślę, że Eugene jest od niego lepszy, bo już jest gotowy do gry na najwyższym poziomie, choćby w Barcelonie.