Artykuły

Najważniejszy w każdym działaniu jest początek. Platon


Wiecie, jaki mamy dzisiaj dzień? Tak, to 1 września. Najbardziej demotywująca data dla każdego polskiego nastolatka. Wtedy właśnie uczniowie, wystrojeni w eleganckie stroje, udają się do szkoły po ponad dwumiesięcznej przerwie, by ponownie zasiąść w szkolnych ławach i rozpocząć kolejny rok ciężkiej pracy. Początek nauki, początek nowych znajomości, dla wielu początek nowego etapu w życiu. Nie można jednak zapominać, że z tą datą kojarzy się także inny początek – wybuch II Wojny Światowej, która zrujnowała miliony ludzkich istnień. No właśnie, początek – w tytule niniejszego tekstu zamieściłem pewien cytat z wielkiego, greckiego filozofa – Platona. Starałem się przypisać go do tego, co jest nam najbliższe – Football Managera i wszystkiego, co z nim związane. Wiedziałem jednak, że aby tak się stało, niezbędne będą opinie tych, którzy w swoich dziedzinach orientują się najlepiej. W związku z tym postanowiłem porozmawiać z doskonale wszystkim znanymi scenowiczami, wśród których znaleźli się między innymi Perez, Speed i Wujek Przecinak. Na deser, specjalnie dla CM Revolution, wypowiedzieli się także moi specjalni goście, o których zapewne również słyszeliście niejeden raz. Zapraszam na artykuł poświęcony temu, co, jak twierdził Platon, jest najważniejsze we wszelkim działaniu – początkowi…


Długo zastanawiałem się, od czego mógłbym zacząć ten tekst. Pojawiło się kilka pomysłów – mniej lub bardziej trafnych – jednak zdecydowałem, że w tę wyjątkową atmosferę wprowadzić nas może nie kto inny, jak jedyny i niepowtarzalny Wujek Przecinak, naczelny skaut polskiej sceny Football Managera. Autor niezliczonych opisów talentów ze wszelkich wersji naszej ukochanej gry, gwiazda CM Forum, znany z ciętego języka fan warszawskich zespołów piłkarskich – to właśnie on opowiedział, jak rozpoczyna każdą swoją nową rozgrywkę w FM-a. Co robi zaraz po objęciu klubu, od czego zaczyna, jak wita się z grą?

Wujek Przecinak: Swoją rozgrywkę rozpoczynam standardowo, jak zdecydowana większość graczy – od przeglądu kadr. Staram się szybko wyodrębnić tych, których widzę w zespole, od tych, dla których nie przewiduję miejsca w mojej drużynie. Podobnie postępuję ze sztabem szkoleniowym, który odgrywa dla mnie bardzo istotną rolę. Kolejną czynnością, jaką wykonuję, jest zbadanie stanu finansów – nigdy nie pozwalam sobie na zadłużenie klubu, to nie w moim stylu. Do swoich obowiązków zaliczam również organizację sparingów i nie ufam w tej dziedzinie asystentowi. Po prostu sam wolę decydować kiedy, z kim, gdzie i za ile. Przeważnie rozgrywam od kilku do kilkunastu spotkań towarzyskich. Dopiero po zakontraktowaniu sparingpartnerów rozpoczynam budowanie drużyny. Oczywiście zaczynam je od strategicznej pozycji bramkarza. Później jest obrona, pomoc i atak, a na każdą z pozycji staram się sprowadzać jak najwięcej młodych perełek z naszego działu talenty. Jestem zdania, że najważniejszy jest właśnie początek – od niego zależy, jak długo wytrzymamy w danym klubie. Kiedy zakończę wszystkie przygotowania, mogę w końcu rozpocząć długą rozgrywkę moimi ulubionymi zespołami.


No dobra, dowiedzieliśmy się, jak Wujek Przecinak rozpoczyna swoją grę, jednak zapomnieliśmy o czymś naprawdę ważnym – o samych początkach swojej przygody z dziełem twórców ze Sports Interactive. Przecież każdy z nas w jakiś sposób się o Football Managerze dowiedział i w końcu zaczął grać. Jedni odkrywają w sobie pokłady unikalnych zdolności menedżerskich, inni marzą, by poprowadzić swój ukochany zespół do sukcesów, kolejni chcą zrealizować swoje niespełnione marzenia z dzieciństwa w wirtualnej rzeczywistości. Aha, nie można zapominać też o tych, dla których CM/FM był prezentem od cioci z Anglii. Do której z tych grup zalicza się członek Panteonu CM Revolution, autor najpopularniejszego bloga na polskiej scenie oraz redaktor Scenowego Peryskopu – Perez?

Perez: Moje początki z CM-em sięgają bodaj 1998 roku. Pierwszy raz spotkałem się z tym tytułem u kolegi, jeszcze w czasach szkoły podstawowej. Liga angielska wciągnęła nas na tyle, że... spóźniliśmy się na piłkarskie rozgrywki międzyszkolne. Siłą rzeczy – musiałem mieć ten tytuł. Trudno mi sobie przypomnieć, czy był to CM 3 czy jego następca – 99/00, wiem jednak, że gra pochłonęła mnie całkowicie. Pierwsze boje toczyłem w lidze niemieckiej. Z kartką i długopisem analizowałem i porównywałem atrybuty gwiazd monachijskiego Bayernu. Z czasem bariera językowa zniknęła, co jeszcze bardziej przyciągnęło mnie do tego tytułu. Grałem po 2-3 sezony i obejmowałem stery kolejneych klubów, bo chciałem poznać CM-a z każdej strony. W niedługim czasie od mojego „debiutu” udało mi się kupić niemiecką wersję CM 2. Wspaniałe czasy! W 2001 roku podłączyłem się do sieci i moja przygoda z CM-em rozkręciła się na dobre: ściąganie taktyk, szukanie talentów i w końcu debiut na polskiej scenie CM/FM.


Wielkimi krokami zbliża się premiera najnowszej części gry twórców ze stajni Sports Interactive. Football Manager 2010 znów zapowiadany jest na najlepszą grę w historii piłkarskich managerów – stać ma się tak między innymi ze względu na to, iż siatka testerów tej gry jest rozbudowana jak nigdy dotąd. Jednym z takowych jest nasz redakcyjny kolega, BartuS, który zgodził się opowiedzieć o największych nowościach, jakimi zaskoczą nas autorzy nadchodzącego FM-a. Jak Minister Kultury ocenia nowy edytor, kreator taktyk, analizę taktyczną i opcję szybkich poleceń podczas rozgrywki?

BartuS: Nowy Football Manager znów będzie rewolucyjny. Jego główną zaletą będzie edytor lig, na który czeka zdecydowana większość z nas. Jest on łatwy w obsłudze oraz intuicyjny. Ciekawie prezentuje się również kreator taktyk. Opcja, która sprawdziła się w FMLive może podbić serca użytkowników, którzy mają problemy z tworzeniem taktyk. Praktycznie każdej pozycji możemy przypisać różne zadania zaledwie jednym kliknięciem! Zadowoleni będą także miłośnicy przesuwania suwaków przed każdym meczem. Do nich zaadresowana jest analiza taktyczna - źródło wiedzy o zawodniku. Teraz transfery dokonywane przez nas będą mogły być dokładniej analizowane, ponieważ w końcu zobaczymy, w której strefie zawodnik sobie radzi najlepiej. Ciekawą propozycją jest również opcja szybkich poleceń podczas spotkań. W tym menu będziemy mieli multum możliwości, jak na przykład: przypisanie indywidualnego krycia, szybka zmiana czy też zamiana pozycji na boisku. Znacznie przyśpieszy to wszelakie zmiany podczas meczów. Jednak, czy te wszystkie opcje będą działać bez zarzutów, przekonamy się za kilka miesięcy. Beta-testerzy cały czas zgłaszają różne błędy - od drobnostek aż po duże luki. Jednak osoby odpowiedzialne za testy to też ludzie, nie zawsze znajdują czas na siedzenie po kilka godzin przed betą. Dlatego niektóre błędy mogą przejść do wersji pudełkowej. Ja mam tylko nadzieję, że będą one jak najmniej szkodliwe dla przyjemności płynącej z gry.


Za nami już wszelkie sprawy związane stricte z FM-em, czas więc na to, co lubię najbardziej. Zastanawialiście się kiedyś, jak wielką rolę w Internecie odgrywają fora? Większość pewnie doskonale zdaje sobie sprawę, iż także my mamy takowe. Mowa tu o ForumCM – od lat centrum polskiej sceny, gdzie zrzeszają się członkowie redakcji wszystkich witryn o tematyce Football Managera. To właśnie tam mają miejsce najbardziej kontrowersyjne afery, prowadzone są najciekawsze dyskusje i organizowane są zjazdy eFeManiaków. Niebawem minie 10. rocznica jego powstania. Zgodnie z tematyką niniejszego tekstu, cofnijmy się w czasie i przekonajmy, jak wyglądały jego początki – a wierzcie mi, że łatwo nie było. Głos mogę oddać tylko jednej osobie, która CMF zna niczym własną kieszeń. Tak, tak, nie mylicie się – to Icon:

Wstrząs pod tym względem nastąpił w lutym 2004 roku, kiedy to Cenega poinformowała mnie w mailu o konieczności wyprowadzenia się z ich serwerów, ponieważ uszkodzenia uległy dane. Jednak nie ma się co czarować - zostaliśmy stamtąd wyrzuceni.

Icon: Dokładnie w czerwcu 2000 roku powstało ogólnoscenowe forum. Trudno mówić o jednym założycielu, bo CMF było wspólnym projektem wielu serwisów zajmujących się tematyką Championship Managera. Idea, która przyświecała powstaniu CMF, była prosta: jedna scena - jedno forum. Zasada ta została złamana dopiero niedawno przez chore ambicje kilku banitów. W okresie od czerwca 2000 do 26 lutego 2004 forum znajdowało się na serwerach firmy Cenega. Każdy, kto korzystał w tym czasie z CMF, wie znakomicie, jak długo trzeba było czekać na dodanie się tematu/posta. Ilość użytkowników forum była mała. Już w 2002 roku miał miejsce pierwszy poważny kryzys, który spowodował, że spora część starych wyjadaczy opuściła to miejsce. Powody były takie same jak w przypadku dzisiejszych zejść - napływ nowych użytkowników, którzy chcieli dyskutować na tematy, o których stara gwardia nie miała zamiaru rozmawiać, a także standardowe zarzuty pod adresem moderatorów, brak luzu, kłótnie. Jednak trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że forum w tamtym czasie odgrywało znikomą rolę na scenie. Wtedy liczyły się przede wszystkim serwisy. Wstrząs pod tym względem nastąpił w lutym 2004 roku, kiedy to Cenega poinformowała mnie w mailu o konieczności wyprowadzenia się z ich serwerów, ponieważ uszkodzenia uległy dane. Jednak nie ma się co czarować - zostaliśmy stamtąd wyrzuceni. Była to kara za to, że LCM nie chciał promować nowego Championship Managera. Reakcja była natychmiastowa - skontaktowałem się z wwosikiem, który był jedyną osobą w składzie moderatorów, która znała się na sprawach technologicznych. Wybraliśmy serwer, pomogłem mu w wielu kwestiach technicznych. Pamiętam, że de Raph pomagał nam przy ustawianiu działów. Ruszyliśmy na czystej bazie danych. Jako, że serwer oferował nam płynniejsze korzystanie z CMF niż miało to miejsce na serwerach Cenegi, na forum ruszyły hordy nowych i starych użytkowników. Wszyscy byli zadowoleni z faktu, że wreszcie mogą korzystać z forum w komfortowych warunkach. Jednak po jakimś czasie zaczęły się problemy. Nie przewidzieliśmy z wwosikiem, że liczba aktywnych userów wzrośnie aż sześciokrotnie. Serwer, który wybraliśmy w lutym 2004 miał obsłużyć 3 razy większą ilość użytkowników niż stary Cenegowski. Okazało się, że to i tak za mało, bo forum w gwałtowny sposób zyskiwało na popularności. Przyczyniły się do tego nie tylko kwestie techniczne, o których wspomniałem wcześniej, ale też upadek LCM i innych serwisów. Zostało tylko CMF ze starą ekipą i CM Rev. Po burzy mózgów doszliśmy do wniosku, że potrzebny jest nam lepszy serwer i domena. Tak oto doczekaliśmy się pierwszej wielkiej scenowej składki na CMF. Wykupiliśmy serwer w firmie AMM. Do dziś korzystamy z usług tego providera. Koszty były jak na tamte czasy ogromne, więc mieliśmy ogromne obawy, czy podołamy utrzymać forum. W międzyczasie okazało się, że skrypt, na którym stoi CMF, strasznie obciąża serwer. Zostało nam wykupienie profesjonalnego, płatnego skryptu albo ucieczka na jeszcze droższy dedykowany serwer. Wybraliśmy opcję zakupu licencji Invision Power Board. Forum do dziś stoi na skryptach Invisione. Niedawno zyskało nowy alias www.fm2010.pl. Jeżeli chodzi o moje odczucia jako admina, to co się tyczy spraw technicznych zawsze działałem sam, czasem konsultując się z wwosikiem. Były chwile przyjemne, były też momenty trudne. Ale ogólnie cały okres pracy administratora CMF oceniam na plus. To już ponad 5 lat, w których forum nie zanotowało żadnej poważnej wpadki. Cała baza danych z tego okresu jest ogólnodostępna. Szkoda, że nie zachowało się CMF z okresu przed lutym 2004. A może się zachowało, tylko ktoś nie chce się z nami nim podzielić?

 

Ach, Icon zawsze znany był z wyczerpujących odpowiedzi i długich tekstów – chwała mu za to. Przejdźmy więc do tematu doskonale znanego każdemu użytkownikowi związanemu bliżej z naszą witryną. Chodzi bowiem o… samo CM Revolution. Nasz serwis w marcu tego roku świętował już siódmą rocznicę swoich urodzin – od 2002 roku portal miał swoje wzloty i upadki, jednak zawsze udawało się wyjść na prostą. Dziś Rewolucja gromadzi na swoich łamach największy procent polskiej społeczności eFeManiaków, którzy, dzień w dzień, aktywnie uczestniczą w życiu witryny, nie pozwalając się nań nudzić. Jak jednak doszło do samego powstania CM Revolution. O początkach strony opowie nam El Commandante Speed:

Speed: W 2000 roku na polskiej scenie dominowała Liga Championship Managerów, a dużą renomą cieszyło się również CentrumCM. Ja miałem wówczas 13 lat, byłem zwolennikiem CM-a, a dodatkowo cieszyłem się dostępem do Internetu. Regularnie przeglądałem wyżej wymienione strony, jednak zawsze czegoś mi na nich brakowało. Wpadłem wtedy na pomysł stworzenia czegoś własnego, co z definicji miałoby okazać się lepsze. Początki były trudne – w pojedynkę wystartowałem z CM Manią. Serwis prowadziłem początkowo sam, choć z czasem pojawiła się pierwsza ekipa. Wszystko sobie tak trwało i krystalizowało się do dopóty, dopóki nie zgłosił się do mnie 12-letni wówczas Rygil ze swoim CM Home. Postanowiliśmy dokonać fuzji, na mocy której powstał CManager.pl, nasze wspólne dzieło, z którego byliśmy dumni. Jak się później okazało, było to preludium CM Revolution. Rygil był, jak na swój wiek, bardzo kompetentny - żeby nie powiedzieć - geniuszem od spraw technicznych. Co chwilę spod jego ręki wychodził nowy layout czy design. Z tego powodu z czasem pomyśleliśmy, żeby zrobić wielką aktualizację, przejść na nowy poziom jakościowy, wprowadzić zaawansowane rozwiązania technologiczne. Wtedy właśnie wpadła mi do głowy nazwa "CM Revolution" z tej racji, że istotnie miała to być rewolucja. Rok tworzenia skryptów, kompletowania redakcji (udało mi się wówczas zwerbować do załogi świetnych ludzi, jak KGB, Feanor czy BARTOSH!) i w końcu 17 marca 2002 roku ruszyliśmy oficjalnie jako CM Rev. I choć początki były trudne, to sumiennie po dziś dzień otwieramy nowe działy, wprowadzamy szereg innowacji, słowem: rewolucja toczy się nadal!

 
Jasną rzeczą jest, że scena to nie tylko CM Revolution i ForumCM, ale również inne strony internetowe o podobnej tematyce. Jedyną istniejącą po dziś dzień jest Centrum Football Managera, a więc prawowity następca nieistniejącego już niestety CCM, który zniknął ze społeczności niedługo po fuzji z FM Poland. Zapał redaktorów na szczęście nie minął i już kilka miesięcy później mogliśmy podziwiać nową wersję upadłego serwisu – CFM. Nikt inny nie przybliży nam jego powstawania lepiej, aniżeli Dapsz, redaktor naczelny:

Dapsz: Pomysł na powrót na scenę pojawił się w mojej głowie, ale sam nie dopuszczałem możliwości reaktywacji CCM. Miałem wizję strony o FM-ie, ale nowej, własnej, tworzonej od podstaw. Wszystko się jednak zmieniło, gdy porozmawiałem z Wiochim i ten zgodził się napisać skrypt. Późniejsze rozmowy w sprawie strony kierowałem do dawnych znajomych, czyli osób związanych z CCM. Kiedy już grupa chętnych do działania znalazła się na prowizorycznym forum, doszliśmy do wniosku, że stworzymy… CFM. Długo nie trzeba było czekać - layout powoli się malował, skrypt pisał, a ja szukałem sponsora na serwer. Kiedy, zaskakująco szybko, udało się go znaleźć, wiedzieliśmy, że się uda. Początki oczywiście były trudne, ale strona powoli się rozwijała, a my mieliśmy zapał do jej tworzenia. Wszystko szło powoli, ale do przodu. Co rusz pojawiały się mniejsze i większe problemy, ale zawsze znalazła się odpowiednia osoba, która pomogła i mogliśmy działać dalej. Powstało to, co obecnie macie okazję oglądać - a to wcale nie koniec rozwoju.

Teraz strona mocno się zmieniła. Część zmian może przy tym budzić wątpliwości, a i owszem. Powrót. Wielkie słowo, może nawet za wielkie. Faktem jest jednak, że znów pojawia się mój nick przy okazji strony o CM/FM.


Jak się okazuje, powroty na scenę po długich przerwach zaliczają nie tylko witryny, ale również jednostki. Jedną z takich osób jest Kamtek, były redaktor serwisów takich, jak Liga Championship Managerów, a także FM Old Timers, który niedawno postanowił związać się z CM Revolution po trzech latach odpoczynku od obowiązków redakcyjnych. Jak swoją reaktywację skomentuje sam zainteresowany? Przekonajmy się!

Kamtek: Powrót był zupełnie nieplanowany. Po dłuższej rozmowie ze Speedem doszedłem do wniosku, że mógłbym pomóc (głównie zajmując się korektą tekstów), stąd i moja tu obecność. Powiedziałbym, że się sprzedałem, ale za darmo to wyglądałoby na czyste... A zresztą. Jakie zmiany? Przede wszystkim zmieniła się sama gra. To nie CM3 w kolejnych jego odsłonach, który mniej miał graficznych fajerwerków, ale grywalnością grzeszył. I to bardzo. Teraz kolorowo na stronach i kolorowo w grze - przyciski, skiny, mordki, piłeczki, siateczki i jeden tylko Najwyższy raczy wiedzieć, co jeszcze. Broń Cię przy okazji, o Najwyższy, żebym uznawał to za wielkie zło. Ot, przyzwyczajenia jakby inne. Wspomnienia również (i kilkunastomiesięczna przygoda z FM-em i FMOT-em niewiele w tej materii zmieniła). Część redakcji znałem wcześniej - kilku panów nawet osobiście (Speed, Wujek, de Raph, Brudas, SZk, kubakwa, Reaper). Kilka nicków kojarzyłem z forum, więc wielkiego szoku nie było. A przynajmniej nie takiego, bym go nie przeżył. CM Rev znam przede wszystkim z lat odleglejszych - polemiki (często ostre, czasami na granicy przyjętych kanonów) z de Raphem w czasach mojej działalności na LCM-ie, twórczość Bartosha!, KGB czy Pereza (z tym ostatnim miałem zresztą okazję na rzeczonym LCM-ie co nieco pracować jeszcze w jakże odległej erze współpracy SI z Eidosem). Teraz strona mocno się zmieniła. Część zmian może przy tym budzić wątpliwości, a i owszem. Powrót. Wielkie słowo, może nawet za wielkie. Faktem jest jednak, że znów pojawia się mój nick przy okazji strony o CM/FM. Zaczynałem jako autor poradników i felietonów na LCM-ie, potem mierzyłem się z opowiadaniami, pomagałem kierować stroną, by 3-4 lata temu na czas jakiś stać się adminem na CMF. Teraz postaram się zadbać o przyzwoitą polszczyznę na CM Rev. Ku chwale języka polskiego i dla przyjemności czytelników.


W tym miejscu warto byłoby pokusić się o przedstawienie swoich początków na scenie któregoś z popularnych eFeManiaków. Trochę czasu minęło, zanim wydumałem, kogo mógłbym poprosić sprawozdanie w tej sprawie. Ostatecznie postawiłem na osobę, która powinna być Wam doskonale znana. Mowa tu, rzecz jasna, o Seju, który przeszedł długą drogę, zanim spełnił swój cel i znalazł się w szeregach redakcji CM Revolution. W rozmowie ze mną zdradził on swoje szczegóły na temat „transferu” na Rewolucję, a także napisał o swoich początkach w Suflerze. Kto wie, być może i komuś z Was uda się pójść jego śladami? Miejmy nadzieję... Tymczasem oddaję głos Wiceministrowi Infrastruktury:

Seju: Moje początki na scenie? Długa historia. Choć pewnie większość osób kojarzy mnie jedynie z CM Revolution, to jednak minęło troszkę czasu od mojego pierwszego posta w Suflerze, do momentu, w którym urządzono mi gabinet w siedzibie Graveyard Plaza. Na początku, kiedy nie miałem jeszcze stałego dostępu do Internetu, wchodziłem na stronę sporadycznie na lekcjach informatyki. Już wtedy byłem zafascynowany atmosferą, która panuje w Rewolucji. Później, kiedy po raz pierwszy do mojego komputera podłączona została radiówka, zagościłem na scenie na stałe. Udzielałem się, byłem dość rozpoznawalnym użytkownikiem. Zaowocowało to zainteresowaniem moją osobą – dostawałem propozycje od młodych, rozwijających się stron. W końcu uległem jednej, z prostego powodu – w skład redakcji wchodzili w większości moi internetowi dobrzy znajomi. Tak powstała strasznie amatorska strona – FM.gamerpro. Co było później? Stronka upadła, mnie wkręcono na FMSite, gdzie praktycznie nic nie robiłem. Kiedy zagrożono mi wyrzuceniem ze stopki, postanowiłem się przebudzić, gdyż zbyt mocno podrażniło to moje ambicje. Szybko stałem się jednym z bardziej aktywnych redaktorów i po zburzeniu reżimu BOSS-a, to właśnie mnie (prawie jednogłośnie) uznano redaktorem naczelnym. Później jednak denerwowało mnie to, że pomimo władzy, nie mogłem nic zrobić, gdyż stroną sterowała zupełnie inna siła. Odszedłem. Przez całą moją scenową tułaczkę czułem pociąg do Rewolucji. W końcu postanowiłem spróbować i pomimo tego, że redaktorzy mieli o mnie nieciekawe zdanie, dość szybko postanowili dać mi szansę. Czy ją wykorzystałem? Ciągle się rozwijam, mam dość spore ambicje i pomimo tego, że w obecnym czasie ich ilość jest odwrotnie proporcjonalna do ilości wolnego czasu, to jednak nie spocząłem na laurach. Bycie Rewolucjonistą jest wspaniałym uczuciem.

 

Przed Wami dwie ostatnie wypowiedzi. Zacznę może od dziedziny nieco nam bliższej. Jestem przekonany, że w głowach każdego fana Football Managera przynajmniej raz zaświtało marzenie o zostaniu profesjonalnym trenerem, odnoszącym sukcesy z największymi drużynami świata. Zanim jednak byłoby to możliwe, zapewne musielibyśmy przejść długą drogę, zaczynającą się zazwyczaj od prowadzenia zespołów juniorskich. I tutaj się zatrzymajmy, bowiem mój kolejny gość zajmuje się właśnie tym: trenowaniem młodych chłopaków w jednym z najlepszych klubów Polski. Zaczynał on jednak od czegoś innego – sam biegał po boiskach naszej rodzimej Ekstraklasy, a w barwach Legii Warszawa rozegrał łącznie 291 spotkań i strzelił 42 gole. Dorobek naprawdę niezły, zwłaszcza na pomocnika. Pozwoliło mu to także na występy z orzełkiem na piersi. W kadrze rozegrał 12 meczów, zdobywając w jednym z nich bramkę. Na tle innych polskich zawodników wyróżniał się doskonałą techniką i precyzyjnym uderzeniem z dystansu. Od roku prowadzi zespół Młodych Wilków w warszawskiej Legii, z którym odnosi niemałe sukcesy. O kim mowa? Oczywiście o Tomaszu Sokołowskim, który zgodził się opowiedzieć o swoich początkach w całkiem nowej rzeczywistości, jaką była dla niego zmiana piłkarskiej koszulki na trenerski dres. Nie będę już zatem przedłużał i zaproszę do zapoznania się z wypowiedzią Tomka:

Tomasz Sokołowski: Moja przygoda z „trenerką” rozpoczęła się zaledwie rok temu, więc to dopiero moje początki w tym fachu. W Legii Warszawa prowadzę grupę młodych chłopaków, trampkarzy, z którymi pracujemy tylko sezon i oddajemy ich w inne ręce, otrzymując jednocześnie kolejny rocznik Młodych Wilków, przez co nie przywiązujemy się do tych zawodników, a staramy kształtować się ich ogólnie, pracujemy na to, by wszechstronnie ich wytrenować. Jest to dla mnie coś nowego – to zupełnie inna praca, aniżeli przygoda profesjonalnego piłkarza. Wtedy to ja otrzymywałem polecenia i rady od trenerów, teraz wszystko muszę robić ja dla innych. Jako trenerzy juniorów przygotowujemy plan treningowy, ćwiczenia, demonstrujemy element praktyczny. Na początku wszystko jest nowe, a ja nadal się do tej pracy wdrażam, to dopiero początki. Jednak już teraz mogę powiedzieć, że w trenowanie piłkarzy pozwala mi się wyrazić. Zakończę więc krótko: robię to, co lubię i lubię to, co robię.

 

Dla tak młodego chłopaka ogromnym przeżyciem było spotkać w szatni piłkarzy pokroju Boruca czy Saganowskiego. Na początku miałem jednak ogromne szczęście, bo trener Dariusz Kubicki, mimo mojego wieku, dawał mi wiele szans na grę, co starałem się jak najlepiej wykorzystywać. Wszystko więc szło w dobrym kierunku.

Prawdziwą gratkę dla fanów piłki nożnej zostawiłem jednak na sam koniec. Nie będzie niespodzianką, jeśli zdradzę, że ostatnim z mych gości będzie popularny piłkarz. Nie będzie też zaskoczeniem, jak powiem, iż jest to zawodnik Legii Warszawa, do której mam znacznie ułatwiony dostęp. Postanowiłem więc spróbować uzyskać opinię o początku kariery piłkarskiej w danym zespole od kogoś naprawdę znanego i lubianego. Idealną osobą wydał się Mistrz Polski, aktualny reprezentant naszego kraju, jeden z najlepszych prawych obrońców w Ekstraklasie, a do tego fenomenalny człowiek i, nie będę ukrywał, mój ulubiony polski piłkarz. Na pewno domyśliliście się, że mam na myśli Kubę Rzeźniczaka, który porozmawiał ze mną na temat swych pierwszych miesięcy w Legii Warszawa. Jak zaczynał przygodę w tym klubie „Rzeźnik”?

Jakub Rzeźniczak: Kiedy przychodziłem do warszawskiego zespołu w 2004 roku, miałem niespełna 18 lat. Dla tak młodego chłopaka ogromnym przeżyciem było spotkać w szatni piłkarzy pokroju Boruca czy Saganowskiego. Na początku miałem jednak ogromne szczęście, bo trener Dariusz Kubicki, mimo mojego wieku, dawał mi wiele szans na grę, co starałem się jak najlepiej wykorzystywać. Wszystko więc szło w dobrym kierunku. Również w szatni wszystko układało się po mojej myśli – bardzo dobrze mnie przyjęto, sporo pomogła też tak zwana „grupa rządząca”, w skład której wchodzili Łukasz Surma, Piotrek Włodarczyk oraz, wspomniani wcześniej, Artur Boruc i Marek Saganowski. Dzięki nim nikt nie dał mi odczuć, że jestem od reszty znacznie młodszy.


Tym samym dobiegliśmy już do końca tego podsumowania. Wiecie jednak, co łączy wszystkich moich gości? Nie? Pomyślcie troszkę... Przecież gdyby nie początek ich działań, wszystko mogłoby potoczyć się zupełnie inaczej. Gdyby Rygil nie napisał do Speeda, dziś CM Revolution nie musiałoby istnieć. Jakby Jakub Rzeźniczak nie przeniósł się w wieku 18 lat do Legii Warszawa, teraz mógłby nie grać w reprezentacji Polski. Gdyby nie zapał redakcji upadłego CCM, dziś na scenie mielibyśmy tylko jedną stronę. Tak można by wymieniać w nieskończoność. Najistotniejszy jest jednak początek, zalążek, zaczątek, od którego zależała przyszłość, który miał największy nań wpływ. Moim celem, który założyłem sobie przed rozpoczęciem tworzenia tego artykułu, była właśnie chęć przekonania Was, że największy wpływ na każde z działań ma właśnie pierwszy ruch. Bo gorąco wierzę, że najważniejszy w każdym działaniu jest właśnie… początek


Słowa kluczowe: 

Komentarze (0)

Możliwość komentowania tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Nie masz konta? Zarejestruj się.

Drogi Rewolucjonisto, prosimy o przestrzeganie regulaminu i zapoznanie się z FAQ

Reklama

Najnowsze artykuły

Zobacz także

Wyszukiwarka

Reklama

FM REVOLUTION - OFICJALNA STRONA SERII FOOTBALL MANAGER W POLSCE
Największa polska społeczność Ponad 70 tysięcy zarejestrowanych użytkowników nie może się mylić!
Polska Liga Update Plik dodający do Football Managera opcję gry w niższych ligach polskich!
FM Revolution Cut-Out Megapack Największy, w pełni dostępny zestaw zdjęć piłkarzy do Football Managera.
Aktualizacje i dodatki Uaktualnienia, nowe grywalne kraje i inne nowości ze światowej sceny.
Talenty do Football Managera Znajdziesz u nas setki nazwisk wonderkidów. Sprawdź je wszystkie!
Polska baza danych - dyskusja Masz uwagi do jakości wykonania Ekstraklasy lub 1. ligi? Napisz tutaj!
Copyright © 2002-2024 by FM Revolution
[x]Informujemy, że ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z polityką plików cookies. W każdym czasie możesz określić w swojej przeglądarce warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies.